W połowie zeszłego roku portal "Pudelek" podał nieprawdziwą informację o śmierci Anny Przybylskiej. Zwróciła się wówczas do mnie z prośbą, abym poprowadził. Jej sprawę przeciwko wydawcy tego portalu. Podanie tego "newsa" przez portal dotknęło Ją do głębi, gdyż do końca wierzyła, że wygra z chorobą.
Mówiła mi wówczas, że bardzo tą informacją dotknięte zostały również Jej dzieci, które dowiedziały się o rzekomej śmierci matki od rówieśników. Pozwaliśmy portal o zadośćuczynienie w kwocie 300000 złotych.
Po śmierci Ani Przybylskiej wydawca portalu ze względu na nacisk opinii publicznej ogłosił, że zapłaci całość roszczenia pozwu. Zwróciliśmy się więc do wydawcy, aby oświadczenie o uznaniu powództwa przedstawił do sądu. Do dnia dzisiejszego tak się nie stało. Jutro natomiast rozpoczyna się proces, gdzie w miejsce matki wstąpiły Jej dzieci.
Wydaje mi się, że jeżeli można gdzieś podać przykład działania haniebnego to właśnie w takim zachowaniu portalu "Pudelek".
Informację podaję publicznie, bo nie wierzę już w dobre intencje wydawcy tego portalu i liczę, że przynajmniej zostaną ponownie napiętnowani za swoją postawę. Dodam, że za prowadzenie tej sprawy nie wziąłem i nie wezmę ani grosza.