W ciągu ostatnich 10 dni spadło znacząco poparcie dla Bronisława Komorowskiego w wyborach zaplanowanych na 10 maja. Jest ogromną nieuczciwością, że żaden z komentatorów nie pisze tego co jest oczywistą przyczyną spadku poparcia.
Prezydent, który przez 5 lat przedstawiał się jako konserwatysta podpisał mocno lewicową Konwencję, którą lansowały od lat feministki, gdzie jako jedno ze źródeł przemocy wskazywana jest religia. Oczywiście, że są religie, które wspierają przemoc wobec kobiet, ale nieszczęśliwym trafem nikt ich w konwencji nie nazwał.
Stąd głośny protest Kościoła obawiającego się rozciągnięcia definicji na chrześcijaństwo jako źródło przemocy wobec kobiet. Co oczywiście byłoby absurdem, gdyż wszystkie prawa człowieka, w tym godność kobiet, mają swe źródło właśnie w chrześcijaństwie.
Lewicowi doradcy prezydenta przekonali go do poparcia Konwencji i to na dodatek podpisania jej w siedzibie polskich skrajnie lewicowych feministek. W zamian prezydent otrzymał 7 super pozytywnych komentarzy w prasie i 7% mniej poparcia. Brawo! Ciekawe, czy lewica wokół prezydenta ma świadomość, że zasłużyła się dla Dudy i PiS.