Szanowny Panie Generale! Przeczytałem dzisiaj Pana biografię, która z pewnością mogłaby stanowić wspaniały scenariusz filmu wojennego. Wrzesień 1939, Kock, oflag, ucieczka z niego, Powstanie Warszawskie. Myślę sobie o moim dziadku Jędrzeju, który również jako oficer Wojska Polskiego skończył wojnę trzy dni przed Panem, na Helu. A potem osiem razy uciekał z różnych oflagów.
Za każdym razem jednak Niemcy go łapali. Raz siedział w więzieniu Gestapo. Pewnie, gdyby jak Pan uciekł skutecznie to znalazłby się w Warszawie, gdzie przebywała jego żona i dzieci ( w tym mój ojciec). Pewnie też byłby uczestniczył w Powstaniu, tak jak jego siostra Janina, która tak jak Pan odbyła przeprawę kanałami. Był wprawdzie przeciwnikiem Powstania, ale jako żołnierz nie miałby wyboru. Gdyby nie Niemcy, którzy go za każdym razem łapali pewnie nie znalazłby się po wojnie w strefie alianckiej i nie miałby szansy zorganizować ucieczki rodziny na Zachód. Zostałby w kraju. Jeżeli nie zginąłby w czasach stalinowskich, to też pewnie musiałby iść na kompromisy.
Nie znam Pańskiego późniejszego życia i działania, ale wiem czym był PRL, szczególnie we wczesnej fazie. Czasem terroru, ale też krajem jedynym jaki mieliśmy. Dlatego bez względu na to co znajduje się w aktach IPN jest Pan dla mnie bohaterem. Nie może być tak, że bohaterami są tylko Ci co nie żyją. Taka była filozofia tych co Powstanie wywołali, ale taka jest również i dzisiaj filozofia tych, którzy Pana opluwają.
Będąc potomkiem tych, którzy zdołali zbiec na Zachód jak mój Dziadek, chciałbym w tych trudnych dla Pana dniach stanąć przed Panem i powiedzieć: Chwała Bohaterom! I obiecać Panu, że ta szara masa, która obecnie próbuje splugawić wszystko co nie jest związane z ich obozem, przeminie.
A Polska o Panu nigdy nie zapomni! I wrócą czasy, gdy nie będziemy w dniu 1. sierpnia wspominać tych, którzy na Waszym heroiźmie, na męczeństwie Warszawy zbudowali sobie kapitał polityczny. Wróci Polska, która będzie szanować demokrację i prawo, bo o to żeście walczyli.