Dlaczego PiS nienawidzi lekarzy? Bo coś umieją i są niezależni. Rządzą nami dzisiaj ludzie, którzy zasadniczo w normalnym, rynkowym życiu nie mieliby żadnych szans.
Nigdy nie wystawili faktury, nie zatrudniali pracowników, nie płacili za siebie ZUS-u itd. itp. Więc każdy kto w normalnym życiu wykonuje pracę, która nie jest państwowa jest dla nich podejrzany. Nienawidzą adwokatów, lekarzy, przedsiębiorców, gdyż przedstawiciele tych zawodów są niezależni od Państwa, czyli od nich. Więc najlepiej, gdyby wyjechali jak powiedziała poseł PiS do lekarzy-rezydentów.
Dlaczego tak się dzieje? Bo PiS nie jest partią prawicową, za jaką uchodzi, ale czysto socjalistyczną z światopoglądem o.Rydzyka, który stanowi pomieszanie pewnych idei katolickich i nacjonalistycznych. PiS jest partią narodowo-socjalistyczną, której główną siłą jest odwołanie się do kompleksów ludzi, którym się w życiu mniej udało wobec tych, którym się udało. I dla PiS bez znaczenie jest to, że większość tego naturalnego zróżnicowania społeczeństwa jest wynikiem tego, że ci którym się udało po prostu lepiej pracowali.
Oczywiście, jak w każdym zjawisku społecznym, to zróżnicowanie ma swoje patologie, które utrudniały równy start. Jednakże w większości przypadków te patologie są marginesem. Naturalne zróżnicowanie społeczne jest czymś zupełnie normalnym. Tymczasem cała propaganda PiS przeciwko sędziom, lekarzom, adwokatom, przedsiębiorcom etc. jest sposobem na zbudowanie klasowego poparcia. Sposób ten był charakterystyczny dla bolszewików.
Na tym opierał się cały komunizm. Był on systemem, który zakładał wymianę elit wytworzonych przez wieki w wyniku naturalnych procesów społecznych na elity powiązane partyjnie, które tworzyły się przez wspólne dążenie do władzy i jej sprawowanie. Skończyło się to oczywiście klęską gospodarczą i społeczną, ale miało ogromną siłę, gdyż do elit społecznych wynosiło ludzi, którzy w normalnych warunkach nigdy by do niej nie trafili. Dokładnie to samo dzieje się dzisiaj.
Czy młody reporter po "uczelni" o. Rydzyka miałby w normalnym państwie szansę zarobić 20 tysięcy miesięcznie? Nigdy. Czy pani Sadurska i tysiące misiewiczów miałyby szansę pobierać setki tysiące złotych w spółkach? Nigdy. Nie mają wykształcenia, doświadczenia, ani zdolności. Ich jedyną "rynkową" przewagą są znajomości partyjne. Dlatego też w nich jest tyle nienawiści.
Nienawidzą wszystkich tych, którzy samym swym istnieniem, jak ci młodzi lekarze-rezydenci, kłują ich w oczy. Bo nie mogą ich podmienić. Nie da się z Bartka Misiewicza po "studiach" w Toruniu zrobić lekarza. Ten zawód jest zamknięty dla tych, którzy nie skończyli medycyny. Więc sama obecność lekarzy w Polsce przypomina misiewiczom, że ich awans nie wynika z pracy i nauki tylko z koneksji partyjnych. I to wystarczający powód, aby ich nienawidzić i życzyć im emigracji. Stąd to: "niech jadą!". Bo PiS to bolszewia.