Życzę Ci przede wszystkim abyś żył w kraju, gdzie nikt nikogo nie nienawidzi. W kraju gdzie spieramy się gorąco, ale potem idziemy na piwo. W kraju, w którym żyłeś przez prawie całe swoje życie. Gdy z premierem lewicy Millerem walczyłeś w Sejmie, ale jak mu się wydarzył wypadek, to odwiedzałeś go w szpitalu i za Jego zdrowie razem z nim whisky piłeś.
Moc życzeń dostałem w już kończącym się dniu moich 50-tych urodzin. Chciałbym też złożyć życzenia samemu sobie. Któż bowiem lepiej mi życzy niż ja sam? Dlatego te życzenia będą szczere i podzielę się w ten sposób z moimi kochanymi
Czytelnikami i Czytelniczkami tym czego życzę sobie najbardziej. Może ktoś powie, że śmiesznym jest składać życzenia samemu sobie, ale niech te życzenia przeczyta wówczas życzliwie i zobaczy, że tak naprawdę są one skierowane do wszystkich Rodaków.
Drogi Jubilacie!
Życzę Ci przede wszystkim abyś żył w kraju, gdzie nikt nikogo nie nienawidzi. W kraju gdzie spieramy się gorąco, ale potem idziemy na piwo. W kraju, w którym żyłeś przez prawie całe swoje życie. Gdy z premierem lewicy Millerem walczyłeś w Sejmie, ale jak mu się wydarzył wypadek, to odwiedzałeś go w szpitalu i za Jego zdrowie razem z nim whisky piłeś.
Gdzie spierałeś się ostro na racje z marszałkiem Borowskim, ale potem grałeś z nim w szachy, a z Oleksym godzinami życzliwie kłóciłeś się o przeszłość i przyszłość, ale ściskałeś się na pożegnanie. Gdzie omawiałeś spory sejmowe z Platformą podczas gry w koszykówkę z jej liderami. I gdzie posłowie nawzajem się lubili, a brak relacji towarzyskich ze strony posłów PiS był uznawany za dziwactwo.
Życzę Ci, aby Polska, gdzie jest spór, ale nie ma nienawiści, wróciła. Bo wiem, że do niej tęsknisz. Do czasów, gdzie lump i skorumpowany wójt nie jest szefem koncernu. Gdzie gwałciciele i ich obrońcy nie pracują w mediach publicznych. Gdzie ministerstwami nie rządzą idioci.
Do czasów, gdy szefowie nadzoru finansowego nie wymuszają haraczu od podległych im spółek. Do czasów, gdy media nie są utrzymywane z podatków, aby były tubą rządową. Do czasów, gdy kretyni nie udają ambasadorów. Do czasów, gdy prokuratorzy nie kpią z sądów. Do czasów, gdy Trybunał Konstytucyjny miał autorytet papieża prawa.
Do czasów, gdy przestępcy siedzieli w więzieniach. Do czasów, gdy nieudacznicy nie przebierali się za sędziów SN. Do czasów, gdy kłamać było wstydem, a kłamanie publiczne przez polityka kończyło się aferą. Do czasów, gdy w kościelnych mediach czytało się mądre kazania papieża, a nie wywiady z politykami zrobione w zamian za reklamę ze spółek Skarbu Państwa.
Życzę Ci tego normalnego kraju, który mieliśmy, a który utraciliśmy. Wierzę drogi Jubilacie, że przyjdzie już niedługo ten dzień, gdy grupa przestępców, którzy zamachnęli się na naszą demokrację poniesie sprawiedliwą karę. Życzę Ci jednak, abyś sam miał siłę własne krzywdy przebaczyć, bo brak przebaczenia zatruwa serce. Ale żebyś krzywd wyrządzonych Ojczyźnie nie przebaczył nigdy.
Tego Ci wszystkiego Romku również imieninowo, bo dzisiaj Romana, życzę. No i zdrowia, bo ono jest najważniejsze. 100 lat!
Roman Giertych