Reklama.
Jak to w serialu, scenariusz odcinka oparty jest na tym samym schemacie. Najpierw portal lub gazeta o zasięgu ograniczonym jedynie do wyznawców publikuje tekst, który jest zlepkiem faktów, przeinaczeń i insynuacji. Następnie zaproszeni do mediów publicznych "komentatorzy" insynuacje i oskarżenia wzmacniają. W tym momencie włączają się politycy i internetowe trole, którzy nie mają żadnych hamulców w opluwaniu ludzi. A po tygodniu pojawia się nowy odcinek. Pilot już został wyemitowany tydzień temu. W tym tygodniu odcinek "Ryszard i książka" (o tym, że sponsorem książki był Orlen, a środki w ten sposób uzyskane zostały w całości przeznaczone na jej promocję). Wiem, jakie odcinki są przygotowywane na ten sezon.
Zapytacie co będę z tym robił? Powiem raczej czego nie będę robił. Nie będę robił tego, na co liczą autorzy serialu. Nie będę wytaczał procesów w każdej spawie, chociaż w sprawach najbardziej obrzydliwych to zrobię. Nie będę też tłumaczył się z każdego zarzutu, ani szczegółowo odnosił się do każdej manipulacji. Czasem odniosę się na blogu, ale nie mam zamiaru robić tego zawsze. Przy najbardziej absurdalnych postukam się w głowę tak, jak zrobiłem tydzień temu przy okazji odcinka o GRU. Natomiast na pewno nie dam wyprowadzić się z równowagi, bo o tym marzą autorzy serialu.
Jednym z celów reżysera jest uniemożliwienie opozycji zajmowania się kontrolowaniem władzy. Wiem, że wiele jest osób, które twierdzą, że ogłoszenie się liderem opozycji było na wyrost. Jednak autorzy serialu myślą chyba inaczej. Nie dziwię się im. Można miec 140 posłów i nie wiedzieć jak być opozycją. Nowoczesna została postawiona w tej roli i mam poczucie, że dobrze się z niej wywiązujemy.
I na koniec. W takich sytuacjach warto zadać sobie pytanie "kto za tym stoi?". Odpowiedź jest aż nadto oczywista. Wystarczy sprawdzić źródła finansowania publikatorów, które atak rozpoczynają.
Powiem zatem autorom: wiem kim jesteście. I ta wiedza prowadzi do bardzo interesujących wniosków. Nie idźcie tą drogą. Nie jestem z tych, którzy łatwo dają się zastraszyć. A gra, którą rozpoczynacie może zaszkodzić także wam i waszym mocodawcom.
Powiem zatem autorom: wiem kim jesteście. I ta wiedza prowadzi do bardzo interesujących wniosków. Nie idźcie tą drogą. Nie jestem z tych, którzy łatwo dają się zastraszyć. A gra, którą rozpoczynacie może zaszkodzić także wam i waszym mocodawcom.