
Mamy wakacje, więc wszyscy wszędzie chętnie gdzieś wyjeżdżają. Dzisiaj nawet wyprawa na Malediwy czy zwiedzanie Chińskiego Muru nie są czymś nadzwyczajnym, choć oczywiście związane są z dużymi kosztami. Ale Polacy dużo jeżdżą po świecie i dla wielu osób jest to ulubiony sposób spędzania wakacji. Natomiast w czasach mojej młodości wakacyjny wyjazd wiązał się zwykle z domem wczasowym FWP w jakimś zakątku Polski, zaś wyjazd zagraniczny był czymś niesłychanie trudno osiągalnym. Przy tym brak "cennych walut" (tak je uporczywie nazywano w mediach epoki Gomółki :-) ) był tylko jedną z wielu przeszkód koniecznych do pokonania. Ale przy odrobinie szczęścia i dużej determinacji - udawało się! Po powrocie miało się DUŻO do opowiadania krewnym i znajomym. Dziś chcę do tego wrócić i opowiedzieć o mojej studenckiej wyprawie do Wiednia.
