
W dniu dzisiejszym w Rosji obchodzony jest Dzień Jedności Narodowej. To święto ma silny związek z Polską więc warto o tym przypomnieć. Święto nawiązuję bowiem do wydarzenia, jakie miało miejsce w 1612 roku. Wydarzeniem tym było wygnanie Polaków z Kremla.
REKLAMA
Pisałem o tym w felietonie opublikowanym w Gazecie Krakowskiej 4 listopada 2012 roku.
Felieton ten można pobrać pod tym adresem i wygodnie czytać powiększając w razie potrzeby tekst.
Polacy znaleźli się w Moskwie po tym, jak husaria hetmana Żółkiewskiego rozgromiła 4 lipca 1610 roku w bitwie pod Kłuszynem dwudziestotysięczną armię rosyjską dowodzoną przez cara Wasyla Szujskiego, wspomaganą jeszcze przez korpus szwedzki Pontusa De la Gardie. O tym zwycięstwie pisałem w jego rocznicę, co także warto przeczytać.
Link do tego tekstu jest tutaj.
Rosja leżała u naszych stóp!
Wszystko zepsuł król Zygmunt III. Ten sam, który przeniósł stolicę z Krakowa do Warszawy. Gdy 17 sierpnia 1610 roku przybyło do Warszawy poselstwo rosyjskie z prośbą o to, by polski królewicz (późniejszy Władysław IV) został carem Rosji i by nasze kraje połączyła unia – taka jak litewska – Zygmunt III odrzucił propozycję i wtrącił do więzienia (w Malborku) przewodniczącego delegacji Filareta, który był patriarchą cerkwi całej Rusi. Poszło o to, że Rosjanie chcieli, by koronacja nowego cara odbyła się w obrządku prawosławnym. Opisałem to w felietonie:
Dla chętnych tu jest link o tego tekstu.
W efekcie działań króla Zygmunta III polska załoga wojskowa, która została początkowo zaproszona przez bojarów do Moskwy i osadzona na Kremlu w oczekiwaniu na królewicza Władysława – została całkowicie osamotniona. Żadnej pomocy, żadnych posiłków, żadnych wiadomości z Polski - a w całym kraju wrzało już powstanie przeciw Polakom. Powstanie to wzniecili w sierpniu 1611 roku dwaj ludzie: książę Dymitr Pożarski i kupiec Kuźma Minin. Ich wspólny pomnik stoi dziś na Placu Czerwonym w Moskwie.
Przywołam jedno stwierdzenie z pierwszego pokazanego felietonu:
Polacy oblężeni na Kremlu i zmuszeni głodem do poddania się wyszli z Moskwy 7 listopada 1612 roku. Natomiast święto z tej okazji obchodzone jest w Rosji 4 listopada, bo jest to w cerkwi dzień Matki Boskiej Kazańskiej i chciano połączyć te dwa święta.
Zabawność tego szczegółu polega na tym, że 4 listopada 1612 roku przymierająca głodem i słaniająca się ze znużenia polska załoga Kremla po raz kolejny zwycięsko odparła atak wojsk Trubeckiego. Rosjanie świętują więc dzień chwały swojego oręża w rocznicę tego, jak dostali od nas łupnia!
Zabawność tego szczegółu polega na tym, że 4 listopada 1612 roku przymierająca głodem i słaniająca się ze znużenia polska załoga Kremla po raz kolejny zwycięsko odparła atak wojsk Trubeckiego. Rosjanie świętują więc dzień chwały swojego oręża w rocznicę tego, jak dostali od nas łupnia!
