
Arcydzieło, jak sama nazwa wskazuje, jest czymś wyjątkowym, unikatowym, jednostkowym. Mona Lisa jest tylko jedna i każdego dnia setki ludzi odwiedzają Luwr, żeby ją zobaczyć. Jest ona bowiem własnością publiczną, chociaż nominalnie należy do rządu Francji. Niektóre arcydzieła trafiają do prywatnych kolekcjonerów, którzy za przywilej posiadania ich na własność płacą bajońskie sumy. Ale czy jest możliwe, by każdy z nas mógł posiadać na własność prawdziwe arcydzieło? Nie kopię, imitację, naśladownictwo - ale arcydzieło jako takie? Okazuje się, że jest to możliwe, jeśli zgodzimy się przyznać, że arcydziełem jest także twór techniki. Spróbuję Państwa przekonać, że na wyrób techniczny można także patrzeć jak na arcydzieło, bo w istocie w wielu przypadkach JEST ON ARCYDZIEŁEM. Można to wykazać na przykładzie zwykłej, towarzyszącej nam stale i wszędzie KOMÓRKI.
Bo ludzie dowiedzieli się, że tego chcą. Ale gdy podejmowano pierwsze próby telefonii komórkowej - to trzeba było mieć słuch Szopena, żeby usłyszeć nadchodzące pragnienie swobodnej mobilnej komunikacji. Usłyszeć je i wybrać technologię, o której ludzie nawet nie śmieli marzyć. A możliwości było tu więcej, niż klawiszy w fortepianie…
