Idę o zakład, że „Lis na żywo” wczoraj był ostatni raz, mimo, że kontrakt ma do końca stycznia. Nie będę kasował nagrania, bo goście redaktora celnie punktowali naszą nową polityczną rzeczywistość. Jeszcze - przez niedowierzanie - nie chcemy przyznać, że jesteśmy obywatelami kraju, w którym panuje dyktatorsko jeden człowiek. Konstytucję, po sparaliżowaniu Trybunału Konstytucyjnego (TK), mamy tylko formalnie, a administracja i media idą w jasyr formacji „dobrej zmiany”. Jeszcze chwila a przestaniemy używać telefonu do rozmów, które służby, doposażone w nieograniczone możliwości mogą podsłuchać, a prokuratura, podporządkowana Ziobrze, może spreparować, zastępując rzeczywistą treść i intencję zbitkami wyciętymi z kontekstu.
PiSlamska rewolucja trwa. Albo nie damy się sponiewierać i zastraszyć albo pójdziemy w jasyr. Niewierni - test na Waszą wiarę w demokracje jest bliski.
