Im licencje na Ekstraklasę się nie należą!
Wczoraj udzielano licencji na kolejny sezon w Ekstraklasie. Ja także postanowiłem udzielić własne licencje na następny sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce, a w zasadzie ich nie udzielić. Wybór nie był łatwy, ale i nie był zbyt trudny. Kto najbardziej nie zasłużył na "licencję" na Ekstraklasę?
"Jesteś tak dobry, jak głośno gwiżdżą na Ciebie kibice rywala" - usłyszał kiedyś jeden z piłkarzy. Komentować wydarzenia w futbolu też nie jest łatwo. A niech gwiżdżą!
IRENEUSZ KRÓL
„Król jest nagi!”- krzyczeli jeszcze niedawno kibice w Katowicach. Teraz przekonali się o tym także fani Polonii Warszawa. To w głównej mierze, dzięki temu panu w przyszłym sezonie prawdopodobnie nie będziemy oglądać „Czarnych Koszul” na boiskach Ekstraklasy. Miejmy nadzieję, że to jeden z ostatnich takich przypadków w polskim futbolu, że królom - tylko z nazwiska - pozwala się zarządzać profesjonalnym klubem piłkarskim.
ZYGMUNT SOLORZ
Temu panu dziękuje już Ekstraklasa, Wrocław i ludzie kochający polską piłkę. Jedyne co zostało po Solorzu, to niezłych rozmiarów dziura… Nie wiadomo, która większa – ta obok stadionu, czy w budżecie Śląska?
MARIUSZ PAWEŁEK I SEBASTIAN PRZYROWSKI
W Ekstraklasie puszcza się albo „Pawełki”, albo „Przyrosie”. Jeżeli jakiś trener w polskiej Ekstraklasie ma ból głowy związany z pozycją bramkarza, to jest nim niewątpliwie trener Polonii Warszawa – Piotr Stokowiec. Problem jednak w tym, że ten ból głowy spowodowany jest żenującym poziomem prezentowanym przez obydwu panów, a nie ich dobrymi umiejętnościami.
NAPASTNICY ŚLĄSKA WROCŁAW
Słysząc ten termin, niektórzy pewnie zastanawiają się, kiedy ostatni raz Śląsk Wrocław miał napastnika, a byłemu prezesowi Polonii Warszawa – Józefowi Wojciechowskiemu, po głowie chodzi zapewne rok… 1979. Jeżeli w napadzie Śląska Wrocław lepiej od każdego „napastnika” tego klubu spisuje się Mateusz Cetnarski, to świadczy to tylko i wyłącznie o tym, że linia ataku trenera Levego spędziła zbyt dużo czasu czytając „Redutę Ordona” i fragment „Nam strzelać nie kazano…”.
TOMASZ JODŁOWIEC
Jeżeli Legia chce zwiększyć swoje szanse na zaistnienie w europejskim futbolu, a na krajowym podwórku nie ośmieszać się z potencjalnymi „dostarczycielami punktów”, to musi w pierwszej kolejności zmienić zestawienie linii defensywy, rozpoczynając roszady od Tomasza Jodłowca. Jak to możliwe, że zawodnik, który sprezentował multum sytuacji podbramkowych swoim rywalom, nadal gra w pierwszym składzie zespołu walczącego o tytuł? Szaleństwo!
DARIUSZ WDOWCZYK
Po „futbolowej śmierci” został „wskrzeszony” przez właścicieli Pogoni Szczecin. Aby zbytnio go nie dołować, nie będę podawał jego dotychczasowego bilansu w tym klubie. Warto jednak zauważyć, że dziś Pogoń ma 3 pkt przewagi nad ostatnią ligową drużyną. Być może już za niedługo będzie mógł sobie przybić „piątkę” z Franciszkiem „Spadkowiczem” Smudą.
DEFENSYWA RUCHU CHORZÓW
Stracić 43 bramki w 26 meczach. Średnia 1,65 bramki na mecz. Dziwiliście się dlaczego czeska Victoria Pilzno strzeliła „Niebieskim” w dwumeczu Ligi Europy siedem bramek, a słowacka Żilina w meczu towarzyskim zafundowała im „dziewiątkę”? No to teraz dziwić się już nie musicie. Defensywa dziurawa niczym ser szwajcarski.
RACE
Prezes PZPN Zbigniew Boniek jeszcze nie tak dawno nie był racom przeciwny. Po finale PP, w którym „racowy popis” zafundowali „kibice” Śląska Wrocław, pozostała część kibicowskiej Polski może już zapomnieć o legalnych oprawach meczowych, opartych na pokazach pirotechnicznych. Polska „dziękuje” „fanom” Śląska.
KLUBY NIE WPUSZCZAJĄCE KIBICÓW GOŚCI NA SPOTKANIE
"Piłka nożna dla kibiców!" - słychać niejednokrotnie na stadionach polskiej Ekstraklasy. Trudno się z tym nie zgodzić. Przecież to w głównej mierze dzięki kibicom piłkarze wychodzą na boiska i mają dla kogo grać. Problemy przy wpuszczaniu kibiców gości na sektory, są już w Polsce poniekąd normą. Jak najszybciej należy z tym skończyć! Nikomu to nie służy. Ani kibicom, ani klubom...
DODATKOWI SĘDZIOWIE
Pomysł totalnie spalony. Sędzia Sebastian Jarzębak nie widział piłki, która wyszła poza linię końcową boiska, z blisko jednego metra (w DARTS, z takim wzrokiem, nie trafiłby pewnie w tarczę). Po co wykładać dodatkową kasę na coś co jest mizerne? Wystarczy, że kibice wyładowują się na trzech sędziach, a nie na piątce.