Pamiętam jak dziś, ten pamiętny wieczór, kiedy to Marek Citko strzelał bramkę w fazie grupowej Champions League zespołowi Atletico Madryt. Bramkę nie byle jaką, bo prawie z połowy boiska! Nie sądziłem wtedy, że będzie to jedna z ostatnich bramek, jaką będę widział w wykonaniu polskiego zespołu przez bardzo długie lata w tychże prestiżowych rozgrywkach. Dziś przed szansą awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów staje Legia Warszawa. Na awans czekamy całe 17 lat… Czy dziś w końcu się uda?
"Jesteś tak dobry, jak głośno gwiżdżą na Ciebie kibice rywala" - usłyszał kiedyś jeden z piłkarzy. Komentować wydarzenia w futbolu też nie jest łatwo. A niech gwiżdżą!
Prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski przed startem obecnej edycji europejskich pucharów powtarzał w kółko, że celem Mistrzów Polski jest faza grupowa Ligii Europy. Na Ligę Mistrzów miał przyjść jeszcze czas. Dziś pojawiła się szansa, aby ten czas wyprzedzić. Po remisie 1:1 na trudnym terenie w Bukareszcie z tamtejszą Steauą, piłkarze Legii stają przed niepowtarzalną szansą, aby wpisać się w piękną historię polskiej piłki nożnej, aby zgarnąć z placu boju niewyobrażalna kasę i aby wlać w serca polskich kibiców wiarę i nadzieję, że z polską piłką nie jest jeszcze tak źle, jak chociażby pokazało EURO 2012.
„Ja przed tym spotkaniem jestem spokojny, ale zdaję sobie sprawę, jakie wyzwanie nas czeka. Możemy zapisać się w historii polskiej piłki i przede wszystkim w historii Legii” – mówi trener Legii Warszawa, Jan Urban. Dzisiaj Legii powinien kibicować każdy! I ten, który legionistą jest z krwi i kości, ale również ten, który na co dzień zasiada na trybunach przy Konwiktorskiej, ten który po meczach z dumą pokazuje w telewizyjne kamery znak „Białej Gwiazdy”, a także ten, który płakał ostatnio po kompromitacji z litewskim Żalgirisem. Sukces jakim byłby awans polskiego klubu do fazy grupowej tych prestiżowych rozgrywek, byłby potężnym „kopem” dla całej polskiej piłki.
Dziś godziną zero jest godzina 20.45. Dokładnie w tym czasie zabrzmi po raz pierwszy gwizdek portugalskiego sędziego Pedro Proençy, który być może otworzy Legii bramy do piłkarskiego raju. Kto wie, czy właśnie jutro wszyscy nie obudzimy się w nowej rzeczywistości. Ci, którzy w przyszłym roku obchodzić będą pełnoletność, nie mieli możliwości zetknąć się w Polsce z rozgrywkami Champions League! Marek Saganowski, napastnik Legii mówi wprost – „O takich meczach się śni!”. Oby po dzisiejszym spotkaniu każdy kibic piłki nożnej w Polsce mógł dopowiedzieć – „Śni się również o takich zwycięstwach!”.