
W piątek odbyły się w sejmie głosowania nad nowelizacją ordynacji podatkowej. Tuż po tym wylała się fala komentarzy o kuriozalnym zachowaniu posłów PO, którzy odrzucili zgłoszone poprawki. To klasyczny przykład wykorzystywania niewiedzy opinii publicznej i manipulacji informacją.
REKLAMA
Tuż przed głosowaniem całości nowelizacji ordynacji podatkowej, przewodniczący Komisji Finansów Publicznych Michał Jaros poinformował, iż do projektu ustawy została zgłoszona poprawka, w myśl której dopisany zostanie do aktu artykuł w brzmieniu: „Niedające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego rozstrzyga się na korzyść podatnika”. Komisja zarekomendowała poprawkę odrzucić, a posłowie PO zagłosowali za jej odrzuceniem. Tutaj narracja twitterowych celebrytów zakończyła się, a internet zagotował się od złości. Gdyby to było wszystko – nie zdziwiłbym się.
Nowelizacja ordynacji podatkowej przed wniesioną poprawką miała już zapis: „W przypadku różnych wyników wykładni przepisów prawa podatkowego organ podatkowy przyjmuje wykładnię korzystną dla strony postępowania.”
Różnica jest zasadnicza. Otóż w ordynacji podatkowej STRONA POSTĘPOWANIA to szersze pojęcie niż PODATNIK. O ile poprawka dotyczy jedynie osób fizycznych bezpośrednio płacących podatki, o tyle zapis w nowelizacji obejmuje ochroną, oprócz podatników, m.in. również płatników, czyli wszystkich przedsiębiorców, którzy są zobligowani do odprowadzania podatku na rzecz swoich pracowników. Dla jasności dodam, że stroną postępowania NIE JEST organ podatkowy. Przyjęta przez sejm poprawka głosami PiS, PSL, SLD, RP, ZP, BC i niezrzeszonych, wbrew triumfalizmowi wyżej wymienionych, była jedynie happeningiem, a rzymska sentencja ignorantia iuris nocet, jak widać, ma nieprzecenione zastosowanie w marketingu politycznym.
