
Reklama.
Conservative Political Action Conference to coroczna konferencja skupiająca konserwatywnych aktywistów z całego kraju. W tym roku tysiąc uczestników otrzymało upominek w postaci flagi z nadrukowany nazwiskiem, człowieka, który ma ponownie powiększyć Amerykę. Skąpani słońcem Florydy z entuzjazmem przyjęli biało czerwono niebieskie flagi. Gdy już zaprzyjaźnili się z nowym souvenirem, organizatorzy CPAC niespodziewanie zaczęli im je odbierać pozostawiając w konsternacji i pustką w rękach.
Jeden z pomysłodawców tego, jak zwykło się dziś mawiać, „pranka” - Jason Charter opowiadał, iż flagi były przyjmowane z wdzięcznością w atmosferze wzajemnej serdeczności. Na tysiąc osób, jedynie 5 (słownie: pięć) zreflektowało się, że to rosyjska flaga...
Duma bycia Amerykaninem, jaką przywraca Donald Trump milionom rodaków, którzy na co dzień nie omieszkują określać się Prawdziwymi Amerykanami (po polsku: Panami), co ma podkreślać ich wyjątkowość, czy wręcz nadrzędność wobec Nie-Prawdziwych Amerykanów, jest, jak widać, dla nich wartością nie do przecenienia. Podobnie jak maślane zapatrzenie polityków naszego kraju w amerykańskie wzorce. W końcu tak łatwo jest rządzić idiotami.