Na zdjęciu Zofia Ragankiewicz. Zdjęcie wykonane przez Marzenę Chińcz.
Na zdjęciu Zofia Ragankiewicz. Zdjęcie wykonane przez Marzenę Chińcz. http://femka.net/mamy-dosc/

Powstał ruch społeczny "Mamy dość!". Nareszcie kobiety i mężczyźni, którzy nie zgadzają się na przemoc wobec kobiet mogą przemówić własnym głosem, działać razem i patrzeć na ręce państwu, które nie przeciwdziałać temu zjawisku

REKLAMA
W zeszłą sobotę w czasie Kongresu Kobiet miało miejsce wydarzenie niezwykłe. Obok paneli dotyczących przedsiębiorczości, edukacji, pracy domowej, działania instytucji opiekuńczych lub stereotypów płciowych, odbył się panel „Mamy dość przemocy wobec kobiet!”. Tym razem w przeciwieństwie do poprzednich lat, to nie głosy ekspertek i ekspertów z organizacji pozarządowych, ministerstw lub uczelni były najważniejsze. Nawet dobrze przygotowane przemówienie Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz – Pełnomocniczki Rządu ds. Równego Traktowania – zostało przyćmione przez głosy zwykłych kobiet, które nie akceptują polityki odwracania głowy od problemu przemocy uprawianej przez różne instytucje państwa od zwykłego policjanta na posterunku po ministra Jarosława Gowina.
W czasie tego panelu został powołany do życia ruch społeczny „Mamy dość!”, w ramach którego zostaną na początek podjęte trzy zadania:
1. Zbieranie podpisów pod listem do rządu w sprawie jak najszybszej ratyfikacji Konwencji Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.
2. Stworzenie ogólnopolskiej sieci adwokatek pro publico bono, które będą bezpłatnie udzielać wsparcia ofiarom przemocy, zwłaszcza tym mieszkającym w małych miastach i na wsiach.
3. Pomoc w organizowaniu i organizowanie grup kobiet, które doświadczyły przemocy, by nie wstydziły się i nie bały mówić o swoim doświadczeniu.
Do działań można się przyłączyć na portalu Facebook klikając w „Mamy dość!”

Czego mamy dość?
By nie pozostać gołosłownym oddaje głos uczestniczkom panelu. Wypowiedzi, które przedstawiam poniżej cytuję za tekstem Joanny Berendt dla portalu TOKFM.pl
"Mam dość pytania: 'A dlaczego ona na to pozwala?' Z całym szacunkiem, ale do cholery jasnej. Czy oprawca kiedykolwiek zadaje pytanie: 'A przepraszam, czy mógłbym ci spuścić łomot?'?"
"Mam dość słuchania deklaracji, że przemoc wobec kobiet to poważny problem. Mam dość tego, że o życiu i zdrowiu kobiety tak często decyduje to, czy trafi na mądrego policjanta. Niech służby w tym kraju obowiązują takie procedury, że nawet zły policjant nie będzie w stanie odmówić szukającej pomocy kobiecie".
"Mam dosyć Kościoła, który często nie wstawia się za doznającymi przemocy kobietami, bo to postulat Kongresu Kobiet, a Kongres Kobiet to aborcjonistki, więc trzeba bojkotować cały jego program. A wystarczyłoby z ambony powiedzieć: 'Święty Józef nigdy nie przywalił Maryi, choć nie miała z nim siódemki dzieci!'"
"Mam dość, że nie ma tu mężczyzn, którzy są naszymi oprawcami. Mam dość, że jako rodzice, społeczeństwo nie potrafimy wychować naszych kochanych synków, by nie krzywdzili kobiet".
"Mam dość prawa rodzinnego, które jest przemocogenne. 6 i pół roku się rozwodziłam, a raz sąd 'ożenił' mnie na nowo, cofając wcześniejszą decyzję o rozwodzie. I tylko dlatego, że nagrałam ekscesy mojego przyszłego byłego, sąd dał mu dwa lata w zawieszeniu".
"Mam dość tuszowania odpowiedzialności karnej. Byłam maltretowana przez męża prawnika. Złamał mi nos i kilka żeber. Potem zeznał, że ja też go pobiłam, więc niby po równo było. A ja go nie tknęłam (z sali: - A trzeba było!). Mam też dość mówienia, że to tylko mężczyźni są naszymi oprawcami - prokuratorzy i sędzia w naszej sprawie to były same kobiety i żadna nie dała mi wiary".
"Mam dość, że mówimy o 'ofiarach', a nie o 'doznających przemocy'. Mam dość, że tak mało mówimy o tym, co się dzieje 20 lat przed tym, jak do tej przemocy dojdzie - kiedy system poniósł klęskę, próbując nauczyć dziecko, gdzie się ta przemoc zaczyna i co znaczy. Wykładam patologie społeczne i odsetek moich studentów, którzy nie zdają sobie sprawy, że w przeszłości doznali przemocy, jest porażający".
"Mam dość wpadania z jednej przemocy w drugą. Przez 20 lat byłam żoną policjanta, który się znęcał. A ja rzekomo nie mogłam nic powiedzieć, bo on straciłby pracę i kto wtedy łożyłby na rodzinę. Ale jak z tej przemocy wyszłam, to wpadłam w kolejną - błędnego koła przepisów prawnych. Były mąż przed śmiercią nie pracował 18 miesięcy, aby alimentów nie płacić. A ja mam niepełnosprawne dziecko, do pracy nie pójdę".
"Mam dość tego, że my same pomagamy tym, co nas gnębią. Jestem ławniczką i czasem aż włos się jeży na głowie, jak się wpierw słucha o wyskokach niektórych delikwentów, a potem widzi, jak mamusie ocierają im łzy z buzi. Bo wiadomo, synek jest bez winy, tylko ta druga pewnie nie umiała zrobić zupki tak jak mamusia".
"Mam dość przemocy ekonomicznej. Mam dość, że nie traktuje się jej poważnie. Mam dość śmiesznych alimentów i jeszcze śmieszniejszej ich ściągalności w Polsce".
"Mam dość bezradności kobiet i mówienia: 'Nie mam innego wyjścia'. Przestańmy prosić, zacznijmy działań i domagać się tego, co nam się należy!"
"Mam dość tego, że apele skrzywdzonych kobiet pozostają bez odpowiedzi. Mam 61 lat. Bił mnie ojciec alkoholik, biła matka, bił mąż z tytułami, a rodzina z tytułami nie reagowała. Nikt nie reagował. Pracuję jako wróżka i jedna z moich klientek, którą mąż też bije, w bezsilności przychodzi do mnie i pyta: 'Jak długo jeszcze? Kiedy on umrze?' Niech minister Gowin przestanie płakać nad zamrożonymi zarodkami i przyjrzy się naszemu cierpieniu".
"Mam dość, że na sali nie ma ministra Gowina. W każdym innym kraju minister sprawiedliwości nie odważyłby się nie przyjąć zaproszenia na tak ważny kongres od tak ważnej organizacji pozarządowej".

Bezradność państwa, bezmyślność mediów
Właściwie w tym miejscu mógłbym skończyć ten tekst, bo trudno jest coś więcej dodać. Powiem jednak czego mam dość:
Mam dość tego, że wiceminister sprawiedliwości doktor nauk prawnych Michał Królikowski w dzienniku Rzeczpospolita stwierdza, że gwałt w rodzinie nie powinien być ścigany z urzędu ponieważ:
„Czy można uczynić to [ścigać gwałt bez podpisania przez ofiarę wniosku o ściganie – SdA] dla dobra innych osób lub jej samej, w szczególności w sytuacji, gdy sprawcą jest osoba znana i bliska ofierze?"
W tym pytaniu widać na czym polega chrześcijański system wartości ministra Gowina i jego prawej ręki wiceministra Królikowskiego. Jeśli mężczyzna gwałci żonę lub pełnoletnią córkę i skutecznie je terroryzuje, to w „sprawiedliwym świecie kierownictwa ministerstwa sprawiedliwości” takiemu mężczyźnie należy się nagroda w postaci bezkarności. Nawet jeśli terapeuta, lekarz lub policjant będą posiadali dowody w tej sprawie. Na tym ma polegać chrześcijański system wartości ministra Gowina?
Mam dość tego, że dziennikarze nie czytają gazet ze zrozumieniem i nie chcą zauważyć tego co minister Gowin i jemu podlegli ludzie chcą zgotować kobietom.
Mam dość tego, że gdy matka mieszkająca na Śląsku jest podejrzana o spowodowanie śmierci swojej córki, to media miesiącami żerują na tej tragedii jak hieny na świeżej padlinie. Natomiast kiedy 27-letni mężczyzna z Tarnowa zabija żonę, ponieważ ona nie pozwoliła mu znęcać się nad swoim dzieckiem, a prokuratura nie była łaskawa zatrzymać go w areszcie, to pies z kulawą nogą w mediach nie zadaje sobie żadnych pytań o tą sprawę. Nikt nie pyta o ewentualne błędy policji i prokuratury. W końcu to była tylko kobieta.
Mam dość tego, że gdy człowiek pracuje tygodniami nad tekstem o mechanizmach przemocy wobec kobiet i o tym co wyrabia w tej sprawie minister Gowin, to nikt z mediów nie przeczyta i nie zacytuje tego tekstu. Jeśli jednak w tym samym Przekroju pojawi się obraźliwy dla celebryty tekst, to znowu media rzucają się jak hieny do cytowania, komentowania i krytykowania.
Mam dość bezmyślnych ludzi pracujących w reklamie, których śmieszy przemoc domowa i tworzą takie dzieła jak reklama zup Profi:
logo
http://reklamofil.pl/2012/09/16/bo-komus-zabraklo-rozumu/
Mam dość tego, że policja i prokuratura robią wszystko, aby niczego nie zrobić dla ofiar przemocy tylko szybko umorzyć sprawę i dzięki temu poprawić sobie statystyki. A jeśli sprawcą jest policjant, prokurator lub sędzia, to w naszym kraju może liczyć na bezkarność.
A Wy czego macie dość?

PS: Jeśli chcecie coś zrobić w sprawie przemocy wobec kobiet w Polsce możecie się przyłączyć na portalu Facebook do akcji „Popieramy Konwencję o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet”