Niech ten, kto nigdy nie powiedział o Ukraińcu żadnych złych słów, rzuci w Wojewódzkiego kamieniem pierwszy…
I co? Czyżby ręce wielu wymachujących kamieniami zatrzymały się w bezruchu?
Pieniądze w życiu nie są najważniejsze, ale warto wiedzieć co robić by je mieć i czego nie robić by ich nie tracić.
Daleka jestem od tego by bronić Wojewódzkiego czy Figurskiego. Uważam, że przesadzili. W taki sposób po prostu się nie żartuje. Żart był – delikatnie mówiąc – chamski. Obrazili nie tylko wiele kobiet, obrazili wiele osób.
Tak naprawdę nie dziwi mnie jednak ich zachowanie, bo czego można spodziewać się po ludziach, którzy żyją (i to luksusowo) właśnie dzięki temu, że obrażają innych? Poza tym przecież ich zachowanie to nie przypadek i nie wpadka.
Dlaczego radio Eska Rock zatrudniło ich do tego programu? Dlaczego Wojewódzki zasiada w jury większości „szołów” do których przychodzą młodzi ludzie marzący o wielkiej karierze? Czyżby stacje radiowe i programy telewizyjne myślały, że zatrudniają miłego prowadzącego, który na antenie będzie uczył młodzież składać origami? Oczywiście, że nie. To przemyślana strategia. Ludzie chcą słyszeć i widzieć jak innych się obraża i miesza z błotem. Ludzi to kręci, ludziom to się podoba. Mamy więc to czego chcemy.
Dziwi mnie coś innego. Zachowanie Polaków. Nagle wszyscy są teraz tacy oburzeni. Tylko dlaczego nie raz słyszałam (nie w radiu, ani nie w telewizji, ale „na ulicy”) gorsze żarty z Ukraińców (nie tyko ze sprzątających kobiet, ale i mężczyzn pracujących na polskich budowach), żarty z Wietnamczyków (którzy sprzedają na bazarach klapki i staniki), żarty z Turków (którzy w pocie czoła pichcą dla nas kebaby), żarty ze wszystkich innych (w naszej opinii gorszych) niż my, Polacy? I teraz ci sami, którzy żartują na co dzień bez mediów, bez kamer i mikrofonów, nagle stają się sędziami w sprawie.
Miałam pisać na tym blogu o pieniądzach i… właśnie piszę. Bo w tej sprawie tak naprawdę najważniejsze są pieniądze. Jedni martwią się o to, że stracą źródło dochodów gdy program zostanie zdjęty z anteny, inni że będą musieli zapłacić karę. Natomiast wszyscy najmniej martwią się o Ukrainki.
- „Sprzątasz sama?! Bo do mnie przychodzi Ukrainka” – zapytał mnie kiedyś znajomy ze zdziwieniem i prawie oburzeniem w głosie.
Tak, sprzątam sama. Korona mi z głowy nie spadnie bo, tak jak większość Ukrainek, po prostu jej nie mam.