Gdy napiszę „William Booth”, nazwisko to większości z nas nic nie powie. Nie ma natomiast Brytyjczyka lub Amerykanina, który nie wiedziałby o kogo chodzi. William Booth jest bowiem założycielem Armii Zbawienia, znanej z pewnością, jako jednej z największych organizacji pomocy społecznej na świecie. Dziś obchodzimy setną rocznicę jego śmierci.

REKLAMA
Urodzonego w Nottingham w 1829 r. Williama Booth nazwać by można chrześcijańskim Robinem Hoodem dziewiętnastego wieku. Różnica polega jednak na tym, że nikogo ten metodystyczny kaznodzieja nie okradał. Dzięki niemu natomiast ujrzała dzień ta wyjątkowa organizacja charytatywna – Armia Zbawienia.
Armia Zbawienia definiuje właściwie siebie samą jako cząstkę Kościoła Powszechnego i dlatego w krajach, w których działa zarejestrowana jest w rejestrach kościołów i związków wyznaniowych. Członkowie tej pacyfistycznej Armii, którzy nazywają siebie żołnierzami, poza osobistym zaangażowaniem w niesienie pomocy ubogim, stawiają sobie za cel pomaganie również ubogim duchowo. Stąd waga, jaką przywiązują do misji, ewangelizacji. Turysta zwiedzający angielskie lub amerykańskie miasta z pewnością natknął się na uliczne ewangelizacje organizowane przez żołnierzy Armii Zbawienia, którym zazwyczaj towarzyszy muzyka orkiestry dętej.
logo
William Booth (1829-1912)

Wszystko zaczęło się w 1865 roku, gdy Booth głosił Dobrą Nowinę na ulicach londyńskiego East Endu. Szybko zrozumiał, że biednym, bezdomnym, tym zrzuconym na margines wiktoriańskiego społeczeństwa, poza zbawieniem potrzebne jest coś jeszcze: zabezpieczenie podstawowych potrzeb życiowych. Soap, Soup, Salvation – „Zbawienie, zupa, mydło” głosi jedno z haseł Armii Zbawienia. Czyli poza zbawieniem, trzeba pomóc ludziom w zachowaniu higieny i trzeba ich nakarmić. Booth zdecydował się zatem powołać Misję Chrześcijańską, która tym właśnie miała się zająć: pomóc w zaspokojeniu potrzeb duszy i ciała. W 1878 roku tę „armię wolontariuszy” przemianował na „Armię Zbawienia”, wolontariuszy ubrał w mundury, wprowadził hierarchię wojskową z generałem na czele. Gdy William Booth umiera w 1912 roku, Armia Zbawienia działa na wszystkich kontynentach, w ponad 50 krajach. Tłumy żegnają go na ulicach Londynu.
logo
Londyńczycy żegnają generała Booth

Aktualnie Armia Zbawienia prowadzi swoją działalność misyjną i charytatywną na wszystkich kontynentach w 125 krajach, w tym – od 2005 roku – w Polsce. Salwacjonizm (tak bowiem teologicznie nazywamy ten nurt chrześcijaństwa) jest w gruncie rzeczy konserwatywny – Salwacjoniści nie piją alkoholu, nie palą, wyznają rygorystyczną etykę seksualną – choć znaczącą rolę odgrywa w nim feminizm. Armia Zbawienia ordynuje kobiety na pastorki od samego początku swojego istnienia. Od zeszłego roku Armią dowodzi pastorka Linda Bond, trzecia generałka w historii ruchu po Evangeline’ie Booth i Eve’ie Borrows.
W setną rocznicę śmierci generała Booth wspominam również tę wyjątkową postać w krótkiej rozmowie z Rafałem Mierzejewskim w dzisiejszym wydaniu Rzeczpospolitej.