
W związku z planowaną budową elektrowni atomowej władze gminy Mielno wycinają stare drzewa. Chociaż nie mają pieniędzy na budowę nowej drogi, to i tak tną. Wbrew sprzeciwom mieszkańców, którzy lip wycinać nie chcą, i wbrew stanowisku Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, dziś pod piłę poszły trzy wiekowe lipy. Oznaczono też kolejne drzewa do wycięcia.
REKLAMA
To skandal – twierdzą mieszkańcy gminy Mielno. Pisałem już o ich akcji, o tym jak chcą ratować aleję trzystu zabytkowych drzew. Wszystko wydawało się być załatwione pozytywnie, po myśli obrońców lip, bo głos zabrał Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków i stwierdził w oficjalnym piśmie, że „aleja lipowa łącząca Mielno i Mielenko jest zabytkiem zieleni komponowanej figurującym w wykazie zabytków nieruchomych wyznaczonym przez Wojewódzkiego Zachodniopomorskiego Konserwatora Zabytków do wojewódzkiej ewidencji zabytków objętym prawną ochroną konserwatorską”. Ale co tam zabytek. Gmina niszczy zabytek, chociaż ma obowiązek posiadania zgody na wycinkę. Takiej zgody nie ma! – przypominają obrońcy lip.
Wójt gminy realizuje zatem wycinkę. Jak piszą zbulwersowani tymi działaniami mieszkańcy, czyni się tak pod pretekstem budowy nowej drogi. Co ciekawe, lokalne władze przyznają, że na razie powiat nie ma pieniędzy na budowę drogi.
PS. Uzasadnienie drogi przypomina absurdalne usprawiedliwienie dla pewnego przydziału mieszkaniowego, o którym kiedyś opowiedział doskonale Kabaret Dudek.
