
Reklama.
Patrol zaczynasz od zachodniej granicy Polski, od kilku lat patrolujesz brzeg wysp Uznam i Wolin. Czym wyróżnia się ten odcinek?
Odcinek ten należy do obszaru Natura 2000 Wyspa Wolin i Uznam. Znajduje się nad Zatoką Pomorską, która jest płytkim akwenem. Linię brzegową wyróżniają klify w Wolińskim Parku Narodowym oraz bardzo ciekawe krajobrazowo ujścia rzek Świny i Dziwny.
Foki pojawiają się jednak nie tylko od strony morza, ale także w Zalewie Szczecińskim.
Tak, coraz częściej foki są widywane również w Zalewie Szczecińskim. W ostatnim kwartale zeszłego roku mieliśmy niestety smutny przypadek zgłoszenia przyłowu foki, przypadkowego złowienia, w okolicach Wolina, a pierwsze tegoroczne, potwierdzone zgłoszenia donoszą o foce widzianej na wysokości Gryfina. Mamy też nie potwierdzone jeszcze fotograficznie zgłoszenie dwóch fok w jeziorze Dąbskim. Sam widziałem niedawno fokę w ujściu Świny.
Naukowo zajmujesz się rybactwem. Obecnie prowadzisz badania nad rybami z rejonu Wyspy Wolin…
Jestem doktorantem na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym w Szczecinie. Nasz Zakład Hydrochemii i Biologicznych Zasobów Wód prowadzi obecnie badania ichtiologiczne na Zatoce Pomorskiej, które będą podstawą mojej pracy doktorskiej. Ponadto działamy obecnie na wodach śródlądowych m.in. na wodach Wolińskiego Parku Narodowego i jezioro Dąbie.
W Patrolu jesteś od trzech lat? Skąd zainteresowanie wolontariatem?
Od trzech lat,... aż trzech lat i tylko trzech lat, bo bardzo szybko mi to zleciało, może dlatego że był to dość aktywny i interesujący okres. Prócz rutynowych patroli na „moim” i sąsiednim odcinku bywałem w Stacji Morskiej w Helu przy porodach w tamtejszym fokarium i corocznie na przywracaniu fok naturze w Czołpinie. Od zawsze miałem zacięcie do bezinteresownego działania, szczególnie na rzecz przyrody. Brałem już wcześniej w akcjach na rzecz ochrony Bałtyku, jako obserwator wybrzeża. O wolontariacie na rzecz WWF usłyszałem podczas praktyk pedagogicznych w Międzyzdrojskim Gimnazjum, zainteresowałem się i trafiłem do pierwszego składu Błękitnego Patrolu WWF.
Twój najciekawszy patrol…
Moim, chyba najciekawszym, a jednocześnie na pewno najdłuższym patrolem był spacer wzdłuż całego polskiego wybrzeża od granicy z Rosją do granicy z Niemcami, wraz przejściem przez Półwysep Helski po jego obu stronach. Przejście wybrzeża zajęło mi 11 dni. Podczas tego patrolu mogłem zapoznać się z patrolowymi odcinkami pozostałych wolontariuszy , którzy czasami mnie „oprowadzali” po swoim terenie. Zwiedziłem dosłownie całe polskie wybrzeże. Starałem się iść wyłącznie plażą, w głąb lądu wchodziłem jedynie gdy byłem zmuszony ominąć ujścia rzek i porty.
Jednak, żeby zostać wolontariuszem Błękitnego Patrolu WWF nie trzeba być ekspertem w zakresie przyrody. Co tak naprawdę jest ważne?
Nie, nie trzeba być ekspertem, dotychczas w szeregi patrolu wstąpiły osoby z różnym wykształceniem i trudniące się różnego rodzaju pracą, od pracowników urzędów po kucharzy, uczące się, bądź będące już na emeryturze. Liczy się głównie chęć działania, stosunkowa dyspozycyjność, hart ducha, a forma przyjdzie z czasem.
Obecnie koordynujesz działania grupy wolontariuszy na odcinku od Świnoujścia po Kołobrzeg. Gdzie szczególnie potrzebni są patrolowicze?
Rekrutacja trwa, chętnie przyjmiemy zgłoszenia od osób z mniejszych nadmorskich miejscowościach na moim odcinku, szczególnie tych gdzie jest niewielu mieszkańców.
A jak skontaktować się z Tobą?
Drogą elektroniczną pod adresem kwrzecionkowski@wwf.pl lub telefonicznie, 785 855 945.
Dziękuję za rozmowę.