Bobry naprawiają to, co zniszczył człowiek.
Bobry naprawiają to, co zniszczył człowiek. wikimedia.
Reklama.
Bobry coraz częściej są na celowniku decydentów, którzy twierdzą, że najłatwiej zastrzelić. O tym, że są metody rozwiązywania ewentualnych konfliktów, też wiedzą, ale po co się trudzić, skoro urząd może powiedzieć, zastrzelić, skoro ma taką możliwość.
Dziwi mnie fakt, że dyrekcja odpowiedzialna za ochronę przyrody, która ma na swoim koncie stosowanie metod „bez-odstrzałowych”. Tym bardziej, niezrozumiałe wydaje się, że teraz, w przypadku bobrów, których w rejonie Puszczy Białowieskiej jest około 80. RDOŚ z Białegostoku powołuje się jednak na inne dane, idące w setki i niezgodne z Planem Zadań Ochronnych dla obszaru Natura 2000 w rejonie odstrzału.

Zdziwienia nie kryją też eksperci. Doktor Andrzej Czech cytowany na łamach „Wyborczej” pyta: „Co można osiągnąć odstrzałem? Jeśli zabije się po jednym egzemplarzu z kilku rodzin, nic się nie zmieni, jeśli uda się, a to bardzo trudne, zlikwidować jedną konkretną rodzinę w Teremiskach, to na uwolnione przez nią miejsce błyskawicznie wejdzie następna.”
Owszem bobrów jest w Polsce dużo, dzięki wieloletniemu wysiłkowi na rzecz ich przywrócenia, ale wciąż zapomina się o tym, że bóbr nie jest szczurem, i ma określone wymagania siedliskowe. Nie namnaża się bez ograniczeń, regulując swoją liczebność w zależności od pojemności miejsca, w którym występuje. Ma też wielki zasługi w odtwarzaniu tego, co zniszczył człowiek podejmując melioracje i „udrażnianie” rzek i strumieni. Zwiększa bezpieczeństwo pożarowe na terenach leśnych, co potwierdzają sami leśnicy. Jest naszym budowniczym, znacznie bardziej skutecznym niż ministerstwa odpowiedzialne za budowę Polski z pomocą unijnych funduszy.
Jeszcze raz proszę. Zostawmy bobra w spokoju. I korzystajmy z wiedzy, która umożliwia bezkrwawe metody ograniczania sytuacji problemowych na linii Homo sapiens i Castor fiber.