Okazało się jednak, że po raz kolejny p. Szydło i inni pisowscy liderzy kłamali mówiąc, że Unia Europejska nie zainteresuje się sytuacją w Polsce, gdyż z demokracją w Polsce jest wszystko w porządku i cała sprawa "rozejdzie się po kościach". Na szczęście nie rozejdzie się i politycy zachodni nie dali się nabrać na prymitywne kłamstwa. Rozpoczyna się monitorowanie sytuacji w Polsce, debata o Polsce w Parlamencie Europejskim i dalsze działania mające na celu przywrócenie demokracji. Unia jest dobrowolnym zrzeszeniem państw demokratycznych, a nie autorytarnych. Nie dają się też nabierać Polacy, co widać w niektórych sondażach, w których Nowoczesna wyprzedza PiS, a w sumie Nowoczesna i PO mają konstytucyjną większość, a także w manifestacjach KOD-u oraz między innymi w rekordowych wpłatach na Orkiestrę Owsiaka - mimo całej akcji zorganizowanej przez katoprawicę, wrogości wielu środowisk, a także czynników oficjalnych. Po dwóch miesiącach pisowskich rządów mamy początki gospodarczego kryzysu, czego objawem jest m. in. drastyczne obniżenie pozycji Polski w prestiżowym rankingu, spadek wartości złotówki, kursów na giełdzie. Mamy sparaliżowanie Trybunału Konstytucyjnego, zawłaszczenie prokuratury, służby cywilnej, zamach na prywatność w internecie, degradację debaty parlamentarnej, podporządkowanie przez rząd mediów, czystki wszędzie gdzie sięga PiS. Do tego dochodzi degradacja pozycji Polski do czego przyczynia się nieudolny Waszczykowski, przebierający językiem w jamie ustnej Kaczyński, udająca premier p. Szydło (trafna nazwa Broszka), coraz bardziej antypatyczny w swoim przekraczającym ludzką miarę lizusostwie Duda itp.
Ile podłości, złej woli, oczywistej pychy wymieszanej z głupotą potrzeba, aby w kółko powtarzać, że dokonuje się naprawa państwa, że w Polsce jest wszystko w porządku i tylko przeciwnicy niezbędnych dla pomyślnego rozwoju zmian, ci którzy utracili przywileje oraz zagraniczni wrogowie Polski są nieżyczliwie nastawieni do pisowskich dobroczyńców i patriotów. Trzeba mózgu Kaczyńskiego, aby powiedzieć, że Węgry gwarantują, że nie będzie sankcji, a więc rzecz cała jest bezprzedmiotowa (to po co Broszka jedzie do Brukseli? Waszczykowski rozmawia z niemieckim ambasadorem, a pisowskie media jazgoczą od tygodnia?). Skoro nic się nie dzieje, to dlaczego za pieniądze podatników, bo przecież nie PiS-u, tak samo jak ochrona Kaczyńskiego, organizowana jest na Zachodzie sponsorowana przez rząd kłamliwa kampania w najgorszym stylu komunistycznej propagandy mająca przekonać Zachód, że w naszym kraju nie dzieje się nic niepokojącego. To po co wreszcie p. Anders, córka generała Władysława Andersa kompromituje zasłużone dla Polski nazwisko ojca i daje się wykorzystać do żyrowania pisowskiego wizerunku w roli pełnomocnika premiera ds. dialogu międzynarodowego? Czyżby p. Waszczykowski, przy którym p. Fotyga jest Metternichem, już nie wystarczał? Zarzut, że tylko powodowani klasowym egoizmem i obroną utraconych przywilejów wrogowie Polski, oczywiście zaprzedani rewizjonistom bońskim i pogrobowcom gestapo sprzeciwiali się po wojnie wprowadzonym przez komunistów "postępowym reformom i zmianom" był istotą stalinowskiej propagandy i był powielany przez 45 lat Polski Ludowej. Dziś propaganda pisowska, cała ta szczujnia powiela raz jeszcze styl, formę i prawie całą treść stalinowskiej propagandy. Tym samym językiem posługiwali się propagandyści stanu wojennego, gdy również usiłowano wmówić Polakom, że odwoływanie się do pomocy Zachodu w obronie łamanej demokracji jest zdradą, bo polskie sprawy powinniśmy rozwiązywać sami, pomiędzy sobą. I po raz kolejny PiS jak Gomułka używa niemieckiego straszaka insynuując, że mamy do czynienia z historycznym konfliktem polsko-niemieckim. Otóż Unia to nie Niemcy i nic nie pomoże udawanie, że mamy do czynienia z niemiecką agresją. Odwrotnie to demokratyczny Zachód po raz kolejny powinien przyjść Polsce z pomocą, bo nasza wolność jest dziś zagrożona przez falę populizmu i nacjonalizmu groźną także dla całej Europy.
Otóż ja nie jestem zainteresowany rozwiązywaniem naszych spraw przy pomocy p. Kuchcińskiego i z głosem decydującym Kaczyńskiego. Jak to wygląda widzimy od dwóch miesięcy. Unia Europejska jest dziś najpoważniejszym sojusznikiem polskiej demokracji i wolności łamanych przez partie pp. Kaczyńskiego i Kukiza (nie wiadomo bardziej operetkowego, obrzydliwego, prymitywnego, zdegradowanego czy wszystko naraz w jednakowym stopniu). Oczekuję od naszych eurodeputowanych i unijnych komisarzy trzeźwej oceny i odporności na pisowski bełkot o demokracji. Musicie twardo mówić prawdę, nie dać się szantażować politycznym szantażystom, którzy nie tak dawno mówili o "putinizacji" Polski i jeździli do Brukseli żądając śledztwa w sprawie "zamachu" i prześladowań Rydzyka. Musicie twardo bronić nas przed ludźmi, dla których demokracja i wolność nie są wartościami, ale instrumentami dla zagarnięcia władzy i którzy najpewniej zrobią wszystko by tej władzy nie oddać jak Erdogan, Putin, Orban, Łukaszenko, Chamenei i wielu ich poprzedników, którzy także w jakimś momencie mieli demokratyczny mandat. Nie bójcie się krajowych propagandystów, którzy właśnie denuncjują swoich kolegów dziennikarzy i wyrzucają ich z pracy jak w stanie wojennym. PiS to nie Polska, krytyka rządów Kaczyńskiego to nie jest krytyka Polski tylko obrona łamanej w naszym kraju demokracji. Dla dobra Polski należy tej demokracji bronić i demaskować tych, którzy wprowadzają u nas system autorytarny. Wrogowie demokracji, zakłamane lizusy nazywający sami siebie niepokornymi patriotami nie zasługują nie tylko na szacunek, ale nawet na polemikę. I brońcie wolności w Polsce bo inaczej zostanie najkosztowniejszy scenariusz ulicznej konfrontacji. Polska zbyt wiele zapłaciła za wolność, aby odebrał ją nam zakompleksiony nieuk, frustrat i podwieszeni pod niego nieudacznicy. PiS to nie Polska tylko zagrożenie dla Polski.