Głosami posłów PiS-u i partii p. Kukiza, czyli pisowskiego koalicjanta, zostało przegłosowane 500 złotych co miesiąc na drugie i kolejne dziecko. Nie jest to spełnienie wyborczych obietnic pp. Dudy i Szydło, gdyż wyżej wymienieni obiecywali wyraźnie i wielokrotnie 500 złotych na każde dziecko, tak więc pieniędzy nie otrzyma ponad 3 miliony dzieci, co stanowi 53% małżeństw, gdyż tyle małżeństw ma tylko jedno dziecko. Wypowiedzi niektórych polityków, że samotne matki powinny sobie zafundować kolejne dziecko, a najlepiej przy okazji wyjść za mąż można umieścić w bogatym katalogu politycznego chamstwa i obelżywych wypowiedzi na temat kobiet. Takich jak między innymi twierdzenie p. Korwina o gwałcie, na który w gruncie rzeczy jest przyzwolenie, lub p. Kukiza o sympatii do uchodźców wynikającej z poszukiwania partnera na wieczór sylwestrowy. Ci panowie nie zasługują na polemikę ani uwagę. Natomiast jest faktem, że PiS wiąże z projektem pięciuset złotych ogromne nadzieje nie tylko na przełamanie zapaści demograficznej, ale przede wszystkim na przełamanie wyraźnego impasu, w jakim partia Kaczyńskiego się znalazła po atakach na podstawy demokratycznego porządku w Polsce, co doprowadziło do społecznych napięć i protestów oraz obniżenia międzynarodowej pozycji Polski i izolacji naszego kraju.
Bardzo trudno odpowiedzieć na pytanie, czy nastąpi jakikolwiek wzrost przyrostu naturalnego, ale opinie fachowców są bardzo ostrożne i na ogół sceptyczne. "O dzietności decyduje wiele czynników - zwraca uwagę prof. Irena F. Kotowska z SGH. Znaczenie ma, czy nastąpiła poprawa sytuacji młodych osób na rynku pracy, czy jest możliwy powrót szybkiego wzrostu gospodarczego, jak będą postępować zmiany postrzegania ról społecznych kobiet i mężczyzn, czy uda się spopularyzować model rodziny wielodzietnej, czy wzrośnie wskaźnik zatrudnienia kobiet, jak będzie wyglądać dostęp do żłobków i przedszkoli" (Leszek Kostrzewski, Piotr Mączyński, "Sejm przegłosował 500 złotych na dziecko", "Gazeta Wyborcza", z dn. 12 02 2016 r.). Żaden z wymienionych czynników nie ulegnie raczej poprawie w okresie pisowskich rządów, ponieważ wszystkie prowadzone i zapowiadane działania tej partii nakierunkowane są na utrzymanie oraz uwiecznienie władzy, atakowanie wyimaginowanych i rzeczywistych przeciwników politycznych (przykładem jest komisja p. Macierewicza mająca charakter osobistej zemsty Kaczyńskiego za nieistniejący zamach), inwigilacja, podporządkowanie prokuratury, działania o charakterze edukacyjnym i symbolicznym jak kontrola mediów, budowanie pomników, zmiany programowe w edukacji itp. Koszty projektu pięćset złotych na dziecko są dużo wyższe niż pierwotnie zapowiadano i zdaniem ekonomistów istnieją poważne obawy, czy w przyszłym roku uda się znaleźć w budżecie ponad 23 mld złotych. Nie będzie już pieniędzy z licytacji LTE, pojawiają się problemy z podatkiem bankowym i podatkiem od sklepów (protesty właścicieli i pracowników). To z kolei może oznaczać zwiększanie deficytu, inflację i generalne pogorszenie sytuacji ekonomicznej, a więc wzrost bezrobocia, ucieczkę kapitału i spadek inwestycji, pogorszenie pozycji naszego kraju w opinii instytucji międzynarodowych. Cały ten program nie jest w ocenie specjalistów programem demograficznym tylko socjalnym, a dzieci nie przybędzie, tak jak nie widać zapowiadane przez p. Dudę masowego powrotu emigrantów z Wielkiej Brytanii po tym jak został prezydentem.
Na razie część małżeństw będzie dostawała pięćset złotych i jest to fakt, którego konsekwencje trudno przewidzieć. Marzeniem PiS jest przekupienie społeczeństwa, które w zamian za pięćset złotych pogodzi się ze zdemolowaniem Trybunału Konstytucyjnego, inwigilacją internetu, nachalną i prymitywną pisowską propagandą w publicznych mediach, zamachem na niezależność prokuratur i sądów, wyrzucaniem z pracy w powodów politycznych, ponurym infantylną dyktaturą sławioną przez lizusów w pisowskich i tzw. katolickich mediach (Kościół zapisuje właśnie jeden z najczarniejszych rozdziałów w swojej historii) przypominającą pod wieloma względami Marzec '68. To, czy Polacy dadzą się nabrać na ten dość marny ochłap jest moim zdaniem pytaniem retorycznym. Nie takie nieszczęścia przeszliśmy w swojej historii jak rządy pp. Kaczyńskiego, Macierewicza, Kamińskiego, Dudy itp. i nikomu nam wolności odebrać się nie udało zwłaszcza za pięćset złotych.