Północnokoreańscy żołnierze obserwują strefę zdemilitaryzowaną na granicy z Koreą Południową.
Północnokoreańscy żołnierze obserwują strefę zdemilitaryzowaną na granicy z Koreą Południową. Fot Domena Publiczna / Wikiemdia Commons
Reklama.
Korea Północna ma nowego premiera. A właściwie nowego-starego premiera, bo po sześciu latach przerwy na to stanowisko powrócił Pak Pong Ju – karierowicz i technokrata, którego parlament zdymisjonował jeszcze kiedy żył ojciec rządzącego obecnie Kim Dzong Una. Wtedy uznano, że nie wywiązał się dobrze z zadania przeprowadzenia reform ekonomicznych. Dziś ma zająć się umacnianiem władzy młodego przywódcy.
Jednak ceną za to będzie silniejsze uzależnienie się od rodziny. Pak to zaufany człowiek wuja i ciotki północnokoreańskiego dyktatora. Jednak teraz stoi przed nim jeden cel – przygotowanie się na ewentualny konflikt z Koreą Południową. Stosunki między dwoma krajami zaostrzają się po próbie atomowej, jaką przeprowadził Pjongjang.
Wydaje się, że do starcia przygotowuje się również druga strona. Stany Zjednoczone wysłały do Korei Południowej niewykrywalne dla radarów samoloty F-22. To odpowiedź na wprowadzenie stanu wojny, o czym reżimowe media poinformowały 30 marca. Doniosły także, że w wypadku wojny północnokoreańskie rakiety spadną na amerykańskie bazy w Japonii.
Kamil Sikora