Rok 2013. Grudzień – umiera 24-letnia Mita Diran, copywriterka z indonezyjskiej agencji reklamowej. Ciągiem przepracowała 72 godzin. Sierpień – 21-letni stażysta londyńskiego banku umiera w wyniku ciągłej pracy 21 godzin na dobę. Maj – PR-owiec jednej z chińskich agencji, Li Yuana, gaśnie po miesiącu bez wychodzenia z biura. Co dalej?
[Blog partnerski] O życiu w korporacji naszym i Waszym okiem z okazji premiery książki "Joy" Jonathana Lee
Rok 2014. Czy zaklęcie “będzie lepiej” nie przebiegło Wam w myślach podczas sylwestrowego toastu przy eksplozji fajerwerków? A może Wasz szef pierwszego dnia pracy w nowym roku poklepał Was „przyjacielsko” po ramieniu, wypowiadając te magiczne słowa? Czy ktoś inny poza matką złożył Wam noworoczne życzenia, czy telefon, fejsbuk i inne wtyczki społecznościowe milczały jak grób? Ilu z nas postanowiło w 2014 rzucić pracę i zmienić swoje życie?
Ciągłe nadgodziny... (które, jak widać, niektórych zaprowadziły do piachu). Wieczny stres przez brak czasu, wzrok szefa, kontrolę działań („Wychodzisz na papierosa? A już zrobiłeś to, o co prosiłam/em 5 minut temu?”), idiotów, z którymi pracujemy...
Jak często zdarza nam się zjeść śniadanie przed wyjściem do pracy?
Kim jesteś - managerem w agencji marketingowej, dyrektorem sprzedaży w branży FMCG, doradcą finansowym w firmie outsourcingowej czy kierownikiem sklepu w globalnej sieci odzieżowej? Bez względu na stanowisko prędzej czy później doczekamy się uporczywie świdrującego rozkazu w głowie “Rzuć pracę i zacznij żyć”.
Po ponad dziesięciu latach pracy w korporacji wzięta prawniczka, Joy Stephens, traci wszelkie nadzieje. Bohaterka powieści "Joy" boryka się z depresją wywołaną przez chroniczny stres, wypalony związek małżeński, zaniedbania rodzinne. W codzienność Joy, która w wieku trzydziestu trzech lat znalazła się u szczytu kariery, wkrada się pustka i obojętność. Dla niej jedyne wyjście z sytuacji to popełnienie samobójstwa. Perypetie bohaterów „Joy” mogą być przestrogą dla wszystkich młodych ambitnych, którzy po studiach planują lub już rozpoczęli wspinanie się po szczeblach korporacyjnej kariery. Jak można przeczytać:
“Jeszcze się nauczy. Jeszcze się dowie, że nie należy ufać partnerom, którzy zachęcają do współpracy. Że zatrudniono nas tu z powodu pełnowymiarowej osobowości, niezależności w myśleniu i umiejętności gry w zespole, po to, by w następnych latach uczynić z nas osoby jednowymiarowe, służalcze i zbyt zajęte, by w cokolwiek grać”
Coś w tym jest. Trzydziestodwuletni autor powieści, Jonathan Lee, napisał powieść w oparciu o bezpośrednie doświadczenie pracy jako radca prawny oraz znajomości mechanizmów relacji międzyludzkich w korporacji. Ostatecznie postanowił odejść z pracy w londyńskiej kancelarii prawnej. I oddać się życiowej pasji, czyli pisaniu.
Na blogu „Świat korporacji”, który uruchamiamy z okazji premiery powieści „Joy” Jonathana Lee, chcemy rozpocząć dyskusję na temat naszych współczesnych warunków pracy. Może Twoje życie w korporacji jest usłane różami? Może jak to Polacy – lubimy pomarudzić? Podziel się z nami swoim doświadczeniem w komentarzu lub anonimowo pisz na adres: swiatkorporacji@gmail.com.
Premiera książki „Joy” Jonathan Lee już 15 stycznia.
Książka w przedsprzedaży dostępna tutaj: http://bit.ly/KyaOBH