
Jako nastolatka nigdy nie myślałam, że będę modelką i że to będzie praca, która zostanie moją pracą stałą.
REKLAMA
Oczywiście, nie zawsze było tak kolorowo i wiązało się to z wieloma wyrzeczeniami oraz kompromisami. Pewnie pierwsze, co Wam przyszło do głowy to, że dieta :)
Hahaha... ale nie!
Kiedy byłam nastolatką, ważne były dla mnie relacje z innymi nastolatkami ze szkoły czy osiedla. Niestety, na te przyjaźnie miałam bardzo mało czasu. Utrudniały mi to częste wyjazdy- cały czas trzeba było nadganiać program szkolny (oznaczało to uczenie się podczas podróży, w pracy, gdziekolwiek się dało!), przez co na spotkania z rówieśnikami nie miałam już czasu.
Ale, tak jak wspominałam, to wyrzeczenia i kompromisy.
A jakie są plusy mojej pracy?
Dzięki modelingowi zwiedziłam wiele wspaniałych miejsc, poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi i to praktycznie z całego świata. Nauczyłam się szybciej niż moi rówieśnicy samodzielnego życia i dysponowania swoim kieszonkowym tak, żeby na wszystko starczyło :)
Jest to zawód pełen wrażeń, przygód i to niezapomnianych przygód!
Pamiętam początki swojej pracy, jak się stresowałam. Każda sesja była dla mnie wyzwaniem, nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Przed każdym pokazem i wyjściem na wybieg trzęsły mi się nogi :) Nie mogę powiedzieć, że teraz już się zupełnie nie stresuję, ale na pewno jest to obecnie mniejsze wyzwanie dla mnie niż było na początku.
Kiedy teraz wyjeżdżam za granicę i widzę młode modelki, które mają tyle lat, co ja, gdy zaczynałam pracować w modelingu, jak błąkają się po mieście w poszukiwaniu następnego castingu - wracają wszystkie wspomnienia z tamtych czasów.
Do teraz pamiętam, jak płakałam, tęskniłam za domem, jak błądziłam po mieście. Tamte chwile nauczyły mnie, jak sobie radzić z trudnościami i wzmocniły mój charakter.
Od znajomych słucham czasami, że to taka łatwa praca, mam super i fajnie, że tyle podróżuję. Ale nic bardziej mylnego - ta praca jest tak samo męcząca i trudna, jak każda inna.
Mam nadzieję, że troszkę uda mi się Wam przedstawić to zakręcone życie w kolejnych moich wpisach na blogu.
