Jest grupa Prawdziwych Prawicowych Publicystów (PPP), która wie zawsze lepiej. Zna inspiracje (te prawdziwe, rzecz jasna) i motywy, którymi kierują się zwłaszcza inni dziennikarze, koniecznie już ci „reżimowi” lub co najmniej „mainstremowi”. Jak wiadomo (a to akurat, w ich przekonaniu, wiadomo zawsze) idą oni nie tylko zawsze z wiatrem zmian i mód, ale także za kasą. PPP posiedli zatem tajemną wiedzę kto i jakimi motywami kieruje się w swoim działaniu i dlaczego kocha nad wszystkie idee i wartości zwykłe pieniądze.
Dostało się ostatnio Szymonowi Hołowni od Jerzego Wasiukiewicza, który - jak sam się przedstawia poza tym, że jest prawdziwym ideowcem z krwi i kości - jest też "twórcą rysunków satyrycznych publikowanych w 'Super Expressie' i 'Tygodniku Solidarność'”. Ale akurat na łamach „najsilniejszego portalu po stronie prawdy” pan Wasiukiewicz zajął się wspomnianym już Szymonem, a dokładniej powiedzeniem głośno tego, co każdy zaangażowany i ideowy czytelnik tegoż portalu i tak już od dawna wie: Hołownia robi to co robi dla kasy, a nie żadnych tam idei.
I nie ważne kto lub co jest na okładce, a tym bardziej co sam Szymon ma w tej sprawie do powiedzenia. Wasiukiewicz sprawę stawia jasno: „I po co o oszukiwać samego siebie, panie Hołownia? Nie piszesz Pan w 'Newsweeku' dla jakiejś misji. Robisz Pan w mediach dla kasy i popularności i z tego jest ciężko nagle rezygnować”, żeby zacytować nieco przydługi, ale jakże wymowny tytuł tekstu. Ponieważ czytuję teksty pana Jerzego regularnie i do ostatniego słowa (łącznie z notatką o autorze) to sobie myślę, że z takim credo jest on dla wielu młodych adeptów żurnalistyki, nie tylko „rysowanej grubą kreską”, przykładem godnym do naśladowania.
Zresztą, skoro ktoś publikuje swe rysunku w Superaku i TySolu to, pomyślałem, robi tak bardziej z pobudek ideowych (pewnie chodzi o te rysunki w "Tygodniku Solidarność") niż materialnych (co raczej pasuje mi do linii programowej "Super Expressu"). Oczywiście, mogę się mylić, i wyjdzie, że jest na odwrót, ale któż posiadł znajomość duszy prawdziwego ideowca?
Przecież musi tak być, że kiedy Hołownia drukuje tekst obok innego, choćby tego o lesbijkach wychowujących dziecko, to Wasiukiewicz jest wstrząśnięty. Kiedy on rysuje sobie w piśmie które ma w zwyczaju grzebać w cudzych śmieciach albo uświadamiać czytelnika przez dodatek Super Eros (czy jakoś tak) to jest to prawdziwa misja. Ale wtedy jeszcze nie wiedziałem, że Superak to nie jakiś zwykły brukowiec, ale „tabloid prawicowy i konserwatywny”.
W prawicowej blogo- i portalosferze Szymona zatem nie uratowały względnie przychylne teksty na fronda.pl dostrzegające wierność wartościom i spójność przekazu, niezależnie czy drukuje felieton w "Newsweeku", występuje w religia.tv czy w celebryckiej skórze żartuje w Mam Talent. Dla niektórych bardziej niż to co masz do powiedzenia liczy się gdzie i z kim przestajesz.
Ale tu pana Wasiukiewicza czeka mała niespodzianka: Szymon rozstaje się z "Newsweekem" bo nie pasuje mu komentowanie w kolejnych felietonach okładek tygodnia z poprzednich numerów. Nie lubi też udowadniać, że nie jest wielbłądem i nawet z red. Lisem nie podpisał żadnego kontraktu, o cyrografie (finansowym, rzecz jasna) nie wspominając. Czy to wystarczy, żeby stać się pozytywnym bohaterem dla czytelników tekstów np. wPolityce? Nie wiem i za bardzo mnie to nawet nie interesuje, wszak Prawdziwi Prawicowi Publicyści nie potrzebują najczęściej żadnych faktów, żeby wiedzieć kto jest kim i dlaczego.
Dla nich Szymon Hołownia zawsze pewnie zostanie Szawłem.