Krótki przegląd dyskusji o celibacie w Kościele
REKLAMA
Ostanie wypowiedzi kilku ważnych watykańskich hierarchów nadają dyskusji o celibacie nowego wymiaru. Dziś już nikt (na polskim gruncie raczej trzeba powiedzieć prawie nikt) nie traktuje podjęcia tematu celibatu jako „tematu zastępczego”, czy kolejnego „ataku na Kościół”. Nagle wszyscy przypomnieli sobie, że celibat nie jest dogmatem a jedynie historycznie i teologicznie uzasadnionym rozwiązaniem przyjętym przez Kościół zachodni ostatecznie w wiekach średnich, choć praktykowany i postulowany już od czasów chrześcijańskiej starożytności. Dziś debata o zasadności celibatu „na poważnie” pojawia się najczęściej wówczas kiedy o tym mówią ważni watykańscy hierarchowie. Ich raczej trudno posądzić o konformizm lub uleganie wpływom liberalnych środowisk i wrogów Kościoła. Jednocześnie trzeba powiedzieć wyraźnie, że tytuły w stylu „nowy papież zniesie celibat” mają się najczęściej nijak do analizy treści wypowiadanych przez księży czy biskupów.
Bardzo wyraźnie o konieczności poważnej debaty na temat celibatu wypowiadał się kar. Carlo Maria Martini uzasadniając to wręcz przesłankami biblijnymi i odczytaniem pewnych zjawisk i wyzwań jakie stają przed Kościołem. Z pośród innych ważnych hierarchów w podobnym duchu wypowiadali się w ostatnich latach kard. Christoph Schönborn z Wiednia, czy niezwykle wpływowy w swoim czasie kard. Roger Etchegaray, który już 5 lat temu powiedział, że „ można dyskutować o zniesieniu celibatu” i wskazał nawet na alternatywę: „sprawa mogłaby być rozwiązana tak, jak w Kościele greckokatolickim, gdzie bezżeństwo księży nie jest obowiązkowe”, powiedział w 2008 r. francuski purpurat. Jak łatwo się domyślić, taki głos od razu zinterpretowano jako początek zmian. Podobnie jak nieco wcześniejszą wypowiedź w tym samym duchu brazylijskiego kard. Hummesa dodatkowo pełniącego wtedy funkcję prefekta Kongregacji ds. Duchowieństwa. Jak łatwo sprawdzić cytowane wypowiedzi nie zostały podjęte. Dziś sytuacja jest nieco inna. Debatę o celibacie i jego dalszej zasadności rozpoczyna abp Pietro Parolin, osoba numer dwa w Watykanie i trudno sobie wyobrazić, że czyni to bez wiedzy i zgody samego papieża Franciszka. Nie przekreślając sensu celibatu widzi go jednak w pewnym kontekście kulturowym i teologicznym podkreślając, że choć celibat nie jest dogmatem to jednak „nie można mówić o nim jedynie jak o czymś należącym już tylko do historii”. O wiele wyraźniej jeszcze skomentował te słowa watykański ekspert od prawa kanonicznego, kard. Velasio de Paolis, zauważając, że nawet kontestowanie celibatu „nie musi być ani heretyckie ani skandaliczne”. I przypomina, że temat ten pojawiał się i w czasie Soboru Watykańskiego II i za pontyfikatów ostatnich papieży także jako przedmiot wewnątrzkościelnej debaty. To co w tej dyskusji jest elementem nowym to wyraźne podkreślanie, że celibat choć nie jest dogmatem jest jednocześnie elementem kościelnej tradycji, uzasadnionej europejskim wymiarem kulturowym i teologicznym. I być może w całej debacie najważniejszym jest podkreślenie tej kulturowej otoczki celibatu – często słabo rozumianej w Afryce czy Ameryce Południowej. Dlatego być może zamiast zniesienia obowiązku celibatu można raczej spodziewać się przeniesienia na grunt kościoła zachodniego praktyki wschodniej, czyli dobrowolności życia w celibacie, lub bycia żonatym duchownym (przy czym sakrament małżeństwa przyjmowany jest zawsze przed święceniami). Nowy watykański Sekretarz Stanu zaznacza przy tym, że takie rozwiązanie niekoniecznie musi zostać przyjęte od razu w całym Kościele, ale jedynie w niektórych strukturach lokalnych.
Czy mamy więc do czynienie z rewolucją w myśleniu o celibacie? Wątpię, sądzę raczej że będzie to ewolucja w samym sposobie dyskusji gdzie podniesienie np. tematu celibatu nie będzie od razu oznaczało szukania sensacji czy próby usprawiedliwiania niezbyt chlubnych przykładów z życia niektórych duchownych.
Czy mamy więc do czynienie z rewolucją w myśleniu o celibacie? Wątpię, sądzę raczej że będzie to ewolucja w samym sposobie dyskusji gdzie podniesienie np. tematu celibatu nie będzie od razu oznaczało szukania sensacji czy próby usprawiedliwiania niezbyt chlubnych przykładów z życia niektórych duchownych.
