Urząd miasta Warszawy od początku kwarantanny na muralu przy tzw. patelni, przy stacji Centrum i drogowych tablicach sygnalizacyjnych wyświetla słowa piosenki „Jeszcze będzie przepięknie” zespołu Tilt z 1990 roku.
Hasła „jeszcze będzie przepięknie” na jednej i „jeszcze będzie normalnie” na innej tablicy sygnalizacyjnej dodają przejeżdżającym otuchy. Mnie zdecydowanie wzruszyły. Lider zespołu Tomasz Lipiński napisał te słowa zainspirowany sceną, której był świadkiem podczas wizyty w radzieckim sklepie w Moskwie w latach 80. Wtedy słuchacze odnosili te słowa do sytuacji w Polsce w latach 80. Dziś, a szczególnie w dobie pandemii uważam, że są one uniwersalne, znakomicie opisują minione miesiące. Myślę że uważne przesłuchanie zaprowadzi Was do podobnego wniosku do jakiego doszedłem. Otóż, że ten uniwersalizm został tylko wyostrzony przez pandemię a w gruncie rzeczy piosenka opisuje minione trzydzieści lat, choć oczywiście różne grupy społeczne śpiewałyby ją a to głośniej, a to ciszej.
„…miliony twarzy
Milion masek do milionów ról”
W życiu pełnimy mnóstwo ról to część nas, jesteśmy pracownikami, mężami, partnerami, rodzicami, ale czy potrzebujemy do tego masek? Dziś inne maski nie są już wynikiem naszego stosunku do tych ról, być może braku szczerości. Są nakazem.
„Mieszkańcy miasta i przyjeżdżający
Tacy zmęczeni i tacy cierpiący
Przeklinający swój codzienny los”
Pandemia i kroczący w jej cieniu kryzys już zdążyli nas zmęczyć i wyprodukować cierpienie ponad najśmielsze oczekiwania. Pewnie też nie brak takich którzy przeklinają swój los.
No tak, ale co dalej? Przecież autor obiecuje nam, że jeszcze będzie normalnie a nawet przepięknie. Rzecz w tym, że nie będzie, nie samo z siebie. I absolutnie nie chcę wpisywać się narrację, że już nigdy nie będzie, jak było, że przyszłość jest nieznana. Nie chcę, bo takie opisywanie przyszłości nic nie wnosi. Jutro nie było takie samo z perspektywy roku temu, dziesięciu lat temu, czy stu lat temu. Odmienności przeszłości od tu i teraz to po prostu charakterystyka przyszłości. W tym „będzie” z piosenki, wyczuwam jakieś takie oczekiwanie samoistnego „będzie”, które ma się stać, przyjść do nas jakimś naturalnym krokiem niczym lato, które tuż za rogiem. Proszę nie ulegajcie tej pokusie.
W starciu ze zjawiskiem takim jak pandemia czy ograniczenia i konsekwencje z niej płynące tracimy poczucie kontroli. Trudność w określeniu czasu czy kształtu końca tych zjawisk pogłębia ten stan. Uczucie braku kontroli nad własnym życiem prowadzi niejednokrotnie do lęku bardzo głęboko zubażając nasze życie, a często je paraliżując.
Jednak niemal bez względu na to w jak trudnych warunkach zewnętrznych się znajdujemy mamy obszary podlegające naszej kontroli. Zauważenie ich to pierwszy krok do „normalnie i przepięknie”. Macie kontrolę nad niektórymi aspektami życia, czas się nauczyć co to za aspekty i jak z tej kontroli korzystać.
Pomimo ograniczeń cały czas możemy decydować o tym co jemy, możemy podejmować aktywność fizyczną, czytać czy słuchać muzyki i wreszcie możemy się uśmiechać. Nawet jeśli ten uśmiech zakryty jest maską to nasze oczy też się uśmiechną. Możemy się uśmiechać do siebie samych, do bliskich, sąsiadów i każdego kogo mijamy na ulicy. Sam grymas dzięki pamięci naszego ciała będzie aktywował w mózgu „obszary radości” bo to połączenie ruchu mięśni twarzy i odczuwania radości powstało już przy wcześniejszych uśmiechach. Takie działanie nie tylko wywoła pozytywne doświadczenie w nas samych, ale też we wszystkich, których tym przyjaznym przejawem kontroli nad ciałem i sytuacją obdarujemy.
Kilka lat temu wraz z grupą cudownie szalonych i pod wieloma względami bardzo zróżnicowanych znajomych, bolejąc nad brakiem uśmiechu na twarzach osób mijanych na chodnikach, w sklepach czy urzędach. Wymarzyliśmy sobie akcję „Dzień dobry, uśmiechnij się”. Niestety śmierć Małgosi Braunek, jednej z tych najcudowniej szalonych, zatrzymała projekt. Wtedy naszą motywacją było to, że z braku czasu w zmaganiach z codziennością, nie zauważamy siebie nawzajem.
Dziś w lęku i maskach o tą uważność jeszcze trudniej i wobec siebie wzajemnie, ale też wobec siebie osobiście. Pomyślmy jak wiele by się zmieniło, jeśli spotykając kogoś na ulicy wymienimy proste pozdrowienie i życzliwy uśmiech. Uśmiech nic nie kosztuje, jest zaraźliwy, przynosi szybki efekt – uśmiech drugiego człowieka. Uśmiech nie jest zależny od warunków zewnętrznych lecz od naszej postawy, od naszego stosunku do życia. Taka zmiana jest nam wszystkim bardzo potrzebna. A jak „będzie przepięknie” jeśli pozostanie na dłużej.
Jeszcze będzie normalnie, jeszcze będzie przepięknie tylko się uśmiechnij.