Reklama.
System finansowania uczelni jest taki, że "małe" nie ma szans. Im więcej studentów, tym więcej pieniędzy. To jest przynajmniej prosty przeliczalny parametr (wyliczyć da się wszystko, liczby przecież nie kłamią), na miarę twórców naszych akademickich reform, zwłaszcza senatora Rockiego, znanego ekonometry, szefa Paki (nie mylić z popularnym kabaretem - choć stylistyczny koszmar języka administratorów nauki jest w sam raz na kabaretowy scenariusz, warto zajrzeć na ich stronę).
Wracając do tematu. W Białymstoku zrobiło się na ten temat głośno. Studenci postanowili nie czekać, aż im szkołę zamkną. A wszyscy pożądający nowych pokoleń filozoficznie obytej młodzieży mogą poprzeć protest na stronie petycje.pl.
To by było na tyle.