System finansowania uczelni jest taki, że "małe" nie ma szans. Im więcej studentów, tym więcej pieniędzy. To jest przynajmniej prosty przeliczalny parametr (wyliczyć da się wszystko, liczby przecież nie kłamią), na miarę twórców naszych akademickich reform, zwłaszcza senatora Rockiego, znanego ekonometry, szefa
Paki (nie mylić z popularnym kabaretem - choć stylistyczny koszmar języka administratorów nauki jest w sam raz na kabaretowy scenariusz, warto zajrzeć na ich stronę).