Wygląda jakby tego nikt nie czytał ze zrozumieniem. Dziś rano przeczytałem ten dokument po angielsku, żeby opowiedzieć w telewizji. Pojawiła się jakaś totalna paranoja. To jest zrównoważony dokument. Włoscy hierarchowie zaczęli utyskiwać i wzbudzili histerię za czym popędzili wszyscy polscy komentatorzy bez chwili spokojnej refleksji, przeczytania dokumentu. Zamiast tego rytualne wrzaski o nagonce na Kościół itp.
Filozof, publicysta, profesor Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora
Tymczasem dokument to szczegółowe rekomentdacje (!) jak aplikować konwencję o przemocy wobec dzieci, którą Watykan podpisał i musi się stosować. Opisane jest co Watykan zrobił, czego nie zrobił, że spóźnił się wiele lat ze sprawozdaniem, które miał napisać. Ze następne sprawozdanie z wdrażania konwencji ma napisać w 2017.
Tam jest o telefonie zaufania dla dzieci mogących być ofiarami przestępstw, żeby tego Kościół dopilnował. Jest o przeciwdziałaniu torturom dzieci, wspomniany jest przykład zakonnic Magdalenek w Irlandii (był film na ten temat), które zamęczały dziewczynki, że potrzebny jest ich proces, i że należy sprawdzić, czy w innych katolickich ośrodkach nie jest podobnie. Sprawdzić znaczy stworzyć skuteczny, realny nadzór. Jest o tym, żeby wszyscy się dowiedzieli o ochronie dzieci, by stworzyć procedury, by ich pilnować. Zeby instruować, iż dzieci z rodzin bez ślubu, dzieci matek bez ojca, czy dzieci pary gejowskiej nie dyskryminować, by przeciwdziałać takiej dyskryminacji. By chłopców czy dziewczynki nie dyskryminować ze względu na płeć (np. wmawia się dziewczynkom, że nie nadają się do matematyki itp. dop. wł.). I wiele podobnych szczegółowych kwestii.
Jest też temat, który wzbudził całą histerię, że mianowicie rekomenduje się Watykanowi rewizję stanowiska nt. antykoncepcji, ciąż nieletnich zagrażających życiu, bo..... tysiące takich dzieci w ciąży umiera, więc coś trzeba zrobić. Podobnie antykoncepcja (prezerwatywy) w walce z HIV. Tu się rekomenduje, nikt nikogo tam nie atakuje. Atakując histerycy cały dzień w telewizji. W żadnym programie, ani Gazecie nie zauważyłem, żeby ktoś w najprostszy sposób szkolny streścił ten dokument, jego zasady, by wyjaśnił czym jest ta komisja, czym jest konwencja o ochronie praw dziecka. Tylko rozedrgane emocje histeryków.
Czy w tym kraju może ktoś coś spokojnie pomyśleć, analizować, czy wszyscy już tylko będą odczuwać i mieć wrażenie, i wyrażać oburzenie? Tu się powoli nie da rozmawiać.