Przejmijmy kontrolę nad Apple, uznajmy ich produkty i usługi jako standard dla całej branży pt. „komunikacja człowiek–komputery” a cały świat z dnia na dzień stanie się lepszy, bardziej dostępny i łatwy w użyciu.
Przez wiele lat prowadzenia bloga o Apple jedna opinia która powtarzała się absolutnie zawsze po prezentacjach to pseudo-hipsterskie powiedzenie „nie wiem co pokazali, nie dotyczy mnie to”. Apple ma niesamowitą zdolność wywracania do góry nogami branż w których się pojawia. Pomyśl o iPodach 10 lat temu, iPhonach czy teraz iPadach. Jakkolwiek byś nie chciał czy nie chciała, dzisiejsze nowości od Apple będą dotyczyć cię szybciej niż się spodziewasz.
Jeśli skupić się na skali mikro, mówimy wyłącznie o wyjątkowo dobrej firmie z niemal nieprzerwanym pasmem sukcesów. W skali makro Apple zmienia sposób w jaki myślmy o kontakcie z technologią i sprzęt nie ma tutaj zupełnie znaczenia. Ludzie trzy pokolenia temu wyobrażali sobie komputery jako maszyny, do których będzie się mówić, a które spełniały nasze zachcianki bez zmrużenia oka i momentu wahania. Dzięki wyjściu poza schemat „pracy na komputerze” docieramy do tego momentu właśnie tearz.
Szczęśliwie minął już moment kiedy to co w środku komputera/urządzenia miało jakiekolwiek znaczenie. Dzięki firmom takim jak Apple czy Google skupiliśmy się na możliwościach. Apple jest mistrzem świata w dostarczaniu możliwości – wszystko u nich działa płynnie, wszystko do siebie pasuje, wszystko z wszystkim się komunikuje. Nowy iPad ma rozdzielczość iPada 2 dzięki czemu od dziś ma 275 tys. aplikacji. Działa? Działa.
Ze względu na moją pracę i bloga otoczyłem się produktami tej jednej firmy i wykorzystuję bardzo dużo możliwości które mi dają. Wszystkie spowodowały, że czasem czuję się jak przybysz z przyszłości kiedy odwiedzam inne biura czy mieszkania znajomych – to co u mnie dzieje się bezboleśnie i płynnie, gdzieś indziej zawsze ma ostre krawędzie lub w ogóle nie da się ruszyć z miejsca.
Jeśli dziś konkurencyjne firmy uznały by sposób funkcjonowania Apple za obowiązujący, niedługo później moglibyśmy skupić się na wykorzystywaniu technologii do naszych celów lepiej, a nie na walczeniu z nią, aby posunąć się do przodu.
Niestety Apple znacjonalizować się nie da, przez co jestem skazany na nazywanie fanboyem. Ale nie przeszkadza mi to, bo dzięki tej firmie mogę skupić się na fajniejszych rzeczach niż walczenie z oprogramowaniem, sprzętem i niekompatybilnymi usługami.