Zepsuta tablica świetlna, beznadziejne nagłośnienie, nieaktualne programy zawodów, brudne ławki i chamskie zachowanie sporej części kibiców obu stron. Taki obraz wrocławskiego żużla zapamiętają moi znajomi, których pierwszy raz w życiu wyciągnąłem w czwartek na Stadion Olimpijski. I nie zmieni tego negatywnego wizerunku fakt, że zawodnicy Sparty stanęli na wysokości zadania i od połowy zawodów walczyli z faworyzowaną Stalą Gorzów, jak równy z równym.

REKLAMA
Wiele miesięcy czekałem na inaugurację sezonu. Zima się dłużyła, a do tego pierwszy mecz we Wrocławiu przełożono ze względu na złą pogodę. Zmiana w terminarzu sprawiła, że frekwencja była 3. maja niższa, niż przypuszczałem. Kibicowska brać na Dolnym Śląsku po prostu podzieliła się na żółto – czerwoną, która pojechała na Olimpijski dopingować Spartę i zielono – biało – czerwoną, czyli sympatyków piłkarskiego Śląska. Ci drudzy walczą o mistrzostwo Polski i po ostatnim zwycięstwie są już o krok od zdobycia tytułu. Nic dziwnego, że nowy stadion zbudowany na Euro odwiedziło około 20.000 fanów. Na stadionie Olimpijskim było ich cztery razy mniej. I z meczu na mecz będzie coraz gorzej. Ten stan rzeczy nie ulegnie poprawie dopóki działacze Sparty nie zrozumieją, że coś jest nie tak.
logo
Wrocławianie na prowadzeniu. Oby więcej takich obrazków w niedzielę. Fot. Mariusz Sieradz

Znajomi mieli do mnie pretensje, bo nie powiedziałem im, że trzeba wziąć ze sobą koc albo worek foliowy pod tyłek. Warstwa kurzu i brudu na ławkach na pewno pamięta ostatnie drużynowe mistrzostwo Polski Sparty, czyli ma minimum sześć lat. Mnie to już nie rusza. Niestety zaczynam to traktować, jak coś normalnego, bo jestem przyzwyczajony do prania zaraz po meczu wszystkiego co miałem na sobie na Olimpijskim. Ale nie dziwię się nowym kibicom, że są w szoku. Oni mają świeże spojrzenie na brudne sprawy.
logo
Duża tablica świetlna i mały telebim. Różnicę widać gołym okiem. Fot. Mariusz Sieradz

Jak zwykle kupiłem program zawodów, czyli wyrzuciłem w błoto 5 złotych. W środku nic ciekawego. Same reklamy i beznadziejne zdjęcia naszych żużlowców, jak kupują bilet MPK w automacie albo siedzą na pomniku kozy na Jatkach. Czemu to ma służyć? Organizatorzy mieli pół roku, żeby przygotować coś ekstra na inaugurację sezonu. A tu żadnej pamiątki. Ten szmatławy program nadaje się najlepiej na podkładkę pod dupę. Mniej się wtedy człowiek od brudnej ławki pobrudzi. Żeby było śmieszniej, to program był nieaktualny. Składy kompletnie nie takie jak w rzeczywistości. Czwartkowy dzień to była wrocławska operacja chaos.
logo
To był kolejny słaby mecz Lindgrena.Czas zadzwonić po zmiennika Bjerre? Nic z tego. Bjerre podpisał już kontrakt w Częstochowie. Fot. Mariusz Sieradz

Ja to częściowo rozumiem. Zdaję sobie sprawę, że programy były wydrukowane dużo wcześniej, ponieważ mecz miał się odbyć piętnastego kwietnia. Wystarczyło jednak przygotować aktualne składy i tabelę biegową i włożyć ksero do każdego programu. Można? Da się? Wyszłoby taniej niż drukowanie całości od nowa, a kibic byłby zadowolony. Myśleć trzeba. I wreszcie zacząć szanować klienta.
logo
Wykopmy chuliganów ze stadionów. Fot. Mariusz Sieradz

Do tego zepsuta tablica świetlna i słabe nagłośnienie wprowadziły takie zamieszanie, że kibice nie wiedzieli kto wyjeżdża do kolejnego biegu. Co innego w programie i co innego na małym badziewnym telebimie pokazującym często błędne informacje i jeszcze z opóźnieniem. A mikrofony spikerów milczą…
Dwadzieścia lat chodzę na żużel, a ta sytuacja mnie prawie przerosła, ponieważ nie nadążałem za zmianami i nie mogłem nigdzie znaleźć/zobaczyć/usłyszeć potwierdzenia składów od organizatora zawodów. To co muszą czuć ci, którzy byli pierwszy raz?
A ja chciałbym, aby zamiast spikerów zamilkli pseudokibice. To był mój ostatni raz na sektorze osiemnastym. Mam dość wysłuchiwania wyzwisk przyjezdnych lewym uchem, a prawym słuchania odpowiedzi w tym samym tonie pijanych kibiców Sparty. Siedzę między młotem a kowadłem, czyli podwójną dawką chamstwa. Widok zażenowanych taką sytuacją rodziców z dziećmi mówi jedno – oni więcej na stadion nie wrócą. I mają rację. Ja też bym dziecka nie przyprowadził.Kiedyś było zupełnie inaczej.
logo
Tomasz Gollob 14 (3,3,3,3,2) Fot. Mariusz Sieradz

Jedyny pozytyw tego dnia, to postawa samych żużlowców. Początek zawodów wskazywał na łatwe zwycięstwo Golloba i spółki, ale na szczęście wrocławianie wzięli się w garść i przycisnęli nieco Stal. Do ostatniego wyścigu była szansa na remis. Spartanie świetnie wyszli w 15. biegu na 5:1, ale niestety Tomasz Gollob stanął na wysokości zadania. Były mistrz świata w ostatnim meczu zdobył zaledwie trzy punkty. Było oczywiste, że we Wrocławiu będzie zmotywowany i perfekcyjnie przygotowany, aby zamazać wpadkę ze spotkania z Rzeszowem. Ten typ tak ma i znowu dopiął swego.
Cieszy rewelacyjna postawa Tomasza Jędrzejaka i przebudzenie Sebastiana Ułamka. Wrocławianie napędzili stracha Stali, a to dobry prognostyk przed niedzielnym spotkaniem z Wybrzeżem Gdańsk. Ten mecz trzeba wygrać. Słabszej drużyny na Olimpijskim w tym sezonie nie zobaczymy. Trzeba walczyć o zwycięstwo, pierwsze punkty i utrzymanie w ekstralidze. Żeby tylko Woffinden i Lindgren udowodnili, że potrafią odkręcić manetkę na maksa.
W niedzielę emocje gwarantowane. Szkoda tylko, że organizacyjnie we Wrocławiu bez zmian. To znaczy zmiany są, ale na gorsze. Ale organizatorzy tym się nie przejmują. Mam wrażenie, że ich motto to: Nieważne co o nas piszą. Grunt, żeby pisali…
Ale ja niepotrzebnie narzekam. Byłoby gorzej, gdyby to Sparta wymyśliła przebój typu:
Koko, koko speedway spoko
Taśma idzie znów wysoko
Wszyscy razem zaśpiewajmy
Sparta się utrzyma!

A tak to inni muszą wstydzić się bardziej od nas.
-------------------
Sparta - Stal 43:47