Może i mają zakaz stadionowy. Może niektórzy przesadzają z alkoholem. Ale tak jest wszędzie. Oni (nie licząc drobnych wyjątków) są najlepsi w Polsce, a nawet na świecie. Taka prawda.
Co usłyszałem od spikera zawodów w dniu wczorajszym? Brzmiało to mniej więcej tak: Drodzy kibice Falubazu! Usiądźcie! Dajcie obejrzeć zawody innym! Nie zasłaniajcie! Nie skaczcie po ławkach. Szanujcie nasz stadion!
I to jest właśnie ta różnica w mentalności i podejściu do oglądania zawodów sportowych. Ja jestem przeciwny chuliganom. Uważam, że należy ich ze stadionów wyprowadzać i karać. Ale zaznaczam – większość przychodzi dobrze się bawić i robi to doskonale. Oprawy kibiców Myszki Miki są najlepsze. A że człowiek czuje się jak gość na własnym stadionie podczas meczów z Zieloną Górą…? No cóż, nie można za to karać i uciszać przyjezdnych!
A apel o to, aby nie skakać jest śmieszny, ale trzeba spikera zrozumieć. Każdy najmniejszy wstrząs może sprawić, że rozpadną się mury, posypią na głowy kibiców cegły i rozpadną pod nimi ławki. A wtedy dojdzie do tragedii. Te apele to dla naszego dobra i bezpieczeństwa…
Poniżej tekst, który pisałem już rok temu po jednym z meczów z Falubazem. Przypominam go jeszcze raz, ponieważ we Wrocławiu nic się nie zmienia i jest on wciąż aktualny.
Żużel po wrocławsku
Tylko dla zwykłej draki i w ogóle prawdy nie ma w tym
To zwykły kawał jest
Darujcie to felietonu kres."
Dopóki w lewo kręci się żużel, a w prawo Ziemia.