Szykuje się nam niezła afera. I to na samym szczycie. Za rękawice chwycili Kuba Wojewódzki i Szymon Majewski. I chcą się bić. Prawdziwa solówa. Nie o kobietę, nie o auta, które Wojewódzki tak uwielbia, ale o... politykę. I nie jest to sztucznie nadmuchiwany konflikt, których w show-biznesie nie brakuje. Tu naprawdę idzie o sprawy ważne. Jak bardzo? Wystarczy wspomnieć, że żaden z nich nie mówi wprost, o co naprawdę chodzi. Bo zbyt wiele mają do stracenia. Na razie są aluzje, insynuacje i podgryzanie się.
Wszystko zaczęło się od wywiadu Szymona Majewskiego dla tygodnika "Wprost". Wspomniał w nim, że z Kubą Wojewódzkim się kumpluje, bardzo go lubi, a Wojewódzki uczucia odwzajemnia. Niestety, Majewski wspomniał też, że ma żal do Kuby o jego angażowanie się w politykę. Przypomnę, że Wojewódzki w 2009 roku miał doradzać sztabowi wyborczemu Donalda Tuska. Z czasem się tego wyparł, aby w 2010 roku poprzeć Janusza Palikota. Dla Majewskiego takie próby lansowania się są nieetyczne. Bo w końcu Wojewódzki jest dziennikarzem z zawodu. Powinien być obiektywny, czysty jak łza i walczyć słowem o prawdę i równość. Taaa, jasne.
Bo czy to coś złego? Oczywiście, że nie. W końcu Kuba Wojewódzki jest autorem, a nie przeciętnym dziennikarzem. Jest gwiazdą swojego programu i może w tym swoim programie mówić, co chce. I ponosić słów swoich konsekwencje. Tym bardziej, że TVN to stacja prywatna a nie publiczna. Tu nie ma miejsca na misję, na obiektywizm. A czy dziennikarzowi rozrywkowemu wypada komentować wydarzenia polityczne, angażować się w te wojenki PO-PiSowskie? Powiedziałbym nawet, że to jego obowiązek. Bo po to ktoś wymyślił rozrywkę. Aby nas bawiła, gdy elita nas osłabia. Mało tego. Wojewódzki, gdyby nie angażował się w politykę, w show-biznes i w kulturę, którą ostatnio wziął za kochankę, to nie byłby Kubą Wojewódzkim. Tym Kubą Wojewódzkim.
Kuba Wojewódzki nie byłby też sobą, gdy sprawy nie skomentował. Na swoim Facebooku zamieścił zdjęcie Jokera w przebraniu Ronalda McDonalda i zacytował Majewskiego: "Satyryk, dziennikarz, celebryta nie może się opowiadać po jakiejś politycznej stronie ...". Nie trzeba być wróżbitą Maciejem, aby zgadnąć, że ten Joker to właśnie Majewski. Czarny bohater w przebraniu zabawnego klauna. Wszystko stało się jasne. Majewski też kogoś wspiera, ale publicznie o tym nie mówi.
Kogo może popierać Majewski? W wywiadzie wspomina, że nie wyklucza, że za lat kilka pójdzie bronić krzyża, że stanie na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie i będzie wygłaszać swoje racje. Podczas tej samej rozmowy Majewski mówi, że lubi Zbigniewa Ziobro, Lechowi Kaczyńskiemu dziękuje za Muzeum Powstania Warszawskiego. Nawet żona Majewskiego dziękuje. I jeszcze to, że Smoleńsk to nie powód do kpin. Tyle można dowiedzieć się z jednego wywiadu. Odpowiedź jest zatem oczywista.
Więcej wie Kuba Wojewódzki, ale nie chce wytaczać dział przeciwko Majewskiemu. Ostrzegł go tylko, że zaczyna temat sprawy w którą sam jest umoczony. Różnica polega jednak na tym, że Kuba ze swojej przygody z polityką nie robi tajemnicy. Szymon zaś atakuje z "Niemca". Głupie? Witajcie w show-biznesie.