Stało się. Agnieszka Szulim została upomniana przez dyrektora TVP2 Jerzego Kapuścińskiego. Za co? To pozostaje tajemnicą, bo zarówno "Dwójka" jak i sama Szulim nie chcą zdradzać szczegółów. A szkoda, bo z chęcią dowiedziałbym się, co też złego prezenterka zrobiła. Bo na razie wiem jedno - gość programu "Pytanie na Śniadanie" zdradził na wizji, że Szulim pali marihuanę od 15 lat. Brak profesjonalizmu? Nie, po prostu głupia wpadka. Ale na pewno nie prezenterki.
Agnieszka Szulim to obecnie najciekawsza postać w Telewizji Publicznej. Jako prezenterka radzi sobie znakomicie. Zawsze nienagannie wygląda, ma dobrą dykcję i nie popełnia błędów z których potem śmieje się pół internetu (uwierzcie, w TVP to naprawdę duuuużo). Jest w swoim fachu po prostu dobra. Znam i oglądam na publicznych kanałach ludzi, którzy dawno powinni zostać odesłani do domu. Niektórzy łamią podstawowe zasady etyki dziennikarskiej. Ale Szulim? Nigdy. Być może dlatego, że doskonale rozumie rolę prezenterki, która rolą skomplikowaną nie jest (Prezenterka ma po prostu... prezentować). Jeżeli dziennikarz rozumie swoją rolę i wykonuję ją naprawdę dobrze, to ja nazywam to profesjonalizmem. I chyba większość z nas, też.
Dlatego dziwi fakt, że karze się dobrego pracownika. I to tylko dlatego, że gość programu zdradził na wizji, co też ten pracownik robi w wolnych chwilach. To totalny absurd. Skoro wyszło na jaw, że pani Agnieszka pali marihuanę od 15 lat, to nie świadczy chyba o jej braku profesjonalizmu, ale o braku kultury zaproszonego do studia
profesora Mariusza Jędrzejko. Bo zdradzać szczegóły prywatnych pogawędek to niezła wpadka. To może warto wyciągnąć wnioski i ostrzegać gości, że program jest na żywo i trzeba uważać na to, co się mówi. A nie wysyłać "upomnienia" do prezenterki. Mało tego, sama Szulim starała się lekko sprawę załagodzić, dając do zrozumienia profesorowi, że nic takiego nie mówiła (czytaj - to było poza kamerami, heloł). Trema musiała zjeść najwidoczniej Jędrzejko, bo zamiast wyłapać aluzję, uznał, że Szulim łże na wizji, a ta wypowiedź totalnie położyła rozmowę.
Patowa sytuacja, poczucie, że traci się kontrolę nad rozmową i programem jest dla prezentera wystarczającą karą. Szczególnie wtedy, gdy prezenter nie jest winny tej patowej sytuacji. Nie trzeba go zatem zawieszać, upominać i upokarzać. A z pewnością publiczna egzekucja dyrektora na pracowniku upokorzeniem można nazwać.
Na koniec. Czy jest jednak coś, co Szulim zrobiła źle? Jest. Przyznała się do palenia człowiekowi, który nie pali. Mariusz Jędrzejko jest dyrektorem Mazowieckiego Centrum Profilaktyki Uzależnień.