Kmicic, Wernyhora i Szela polskiej polityki, muzyk Kukiz, zaczyna ujawniać swój „program”. I wielkie mu za to dzięki, bo już pierwszy fragmencik owego „programu” mówi o nim więcej niż wszystko to, co powiedział w kampanii prezydenckiej.
Kocham politykę, sport i muzykę poważną, ale przez szacunek dla Was, o tej ostatniej pisać nie będę
Kukiz zaczął od ujawniania swego „programu” w sprawie mediów. Generalnie wynika z niego, że media są złe, a szczególnie złe są wtedy, gdy mają zagranicznych właścicieli lub wydawców. Czyli na przykład Radio Maryja ojca dyrektora, wydawana de facto przez PiS „Gazeta Polska” i wydawany de facto przez Skoki tygodnik „W Sieci” są w porządku, ale na przykład „Newsweek” czy większość największych gazet regionalnych ok nie są, bo tak uważa nasz kandydat na wodzusia, Kukiz.
W zasadzie panu Kukizowi powinienem podziękować. Wielce mnie bowiem nobilituje, iż w swym „programie” wymienił mnie z nazwiska. Taki poważny polityk zajmuje się w swym „programie” taką nieistotną postacią jak ja - no dziękuję, kłaniam się panie muzyku.
Problem w tym, że jak w większości swych wypowiedzi muzyk Kukiz trafia kulą w płot. Pomijam już tortury, jakie zadaje on polszczyźnie, w szczególności składni, toż chęć szczera jest w przypadku Kukiza ważna, a nie wykształcenie, wiedza czy składnia.
Niestety, podobnie jak we wczorajszym liście do prezydenta Komorowskiego, w którym Kukiz z pasją zajął się nieistniejącym problemem, tak i w odniesieniu do mnie zajął się problemem, którego nigdy nie było.
Otóż Kukiz postuluje, by Telewizja Polska nie mogła zatrudniać dziennikarzy „pracujących dla mediów zagranicznych, jak Lis, któremu płacą Niemcy wydający „Newsweeka”. Jedno zdanie, trzy głupstwa, to nawet jak na Kukiza jest wynik imponujący.
Po pierwsze, nie jestem zatrudniony w TVP. Byłem w niej zatrudniony, ale przestałem być 18 lat temu. Przez ostatnie lata z TVP współpracowałem, robiąc w niej i dla niej program, ale nie czyni mnie to w TVP zatrudnionym. To powinien zrozumieć nawet Kukiz. Po drugie, nie pracuję w medium zagranicznym. Tygodnik „Newsweek” jest tygodnikiem polskim. Po trzecie, nie płacą mi Niemcy( a gdyby nawet, to co?). Wydawnictwo Rignier Axel Springer Polska jest wydawnictwem szwajcarsko-niemieckim. A płacą mi nie Niemcy, lecz w praktyce czytelnicy. Zresztą guzik Kukiza obchodzi kto mi płaci. Nie jego sprawa. Niech się lepiej zajmie tym, kto i jak finansował kampanię jego patrona z miasta Lubin.
Niechęć to wydawców zagranicznych nie jest oczywiście czymś specyficznym dla Kukiza. Wykazują ją różnej maści dyktatorzy i zagraniczni führerkowie, od Putina po Orbana. Granie na ksenofobii i germanofobii też oryginalne nie jest. Owszem, prymitywne i obrzydliwe, ale nie oryginalne. „Płacą mu Niemcy”, a fuj. Nie płacą? Ale może przylgnie.
Pomysły Kukiza są całkiem zabawną kombinacją mentalności Putina z intelektem Kononowicza.
Ja jednak Kukizowi dziękuję. Więcej, panie Kukiz, więcej proszę, chcemy poznać kolejne pana pomysły, które z takim entuzjazmem publikuje skrojony pod pana umysłowość portal pudelek. Wyborcom się ta wiedza należy. Z góry dziękuję.
I tylko mała prośba. Niech Pan pisząc „program” czasem zajrzy chociaż do Wikipedii. Jak Pan tego nie uczyni, wyborcom może przyjść do głowy własny postulat, wpisania do naszego prawa wyborczego punktu zakazującego kandydowania na poważne urzędu ludzi zdradzających ślady przebytych chorób.