Ponieważ nawet na wakacjach nie zapominam o pracy, na okrągło jestem w kontakcie z załogą w fabryce. I cały czas słyszę, że kraj mówi tylko o PSL-u i o taśmach.
Kocham politykę, sport i muzykę poważną, ale przez szacunek dla Was, o tej ostatniej pisać nie będę
Wyjechałem z kraju i natychmiast straciłem puls tego czym kraj żyje. Taśmy, jakie taśmy, a co to mnie obchodzi? To pierwsza myśl.
Druga, że tak nie można, bo to sprawa publiczna, wagi znacznej i nie można tak ulegać kosmopolityzmowi, obojętniactwu, indyferentyzmowi i takim tam.
Trzecia myśl? No dobra, taśmy? I co z nich wynika? Ano tak, że PSL, to pazerni cwaniacy, uznający dobro państwowe za ich własne. No rewelacja. Czyli cały kraj żyje taśmą, która potwierdza to, co każdy mający jako takie pojęcie o tym co się w Polsce dzieje, wie od lat. Ja naprawdę nie musze nikogo nagrywać, ani nagrań wysłuchiwać, żeby wiedzieć, że nasza politika, nie cała dzięki Bogu, ale w dużej części, to rezerwat miernot i cwaniaków, którzy pasożytują na państwowym, bo do żadnej normalnej roboty się nie nadają, nigdzie żadnych prawdziwych pieniędzy nie zarobią. I tylko gęby mają napchane frazesami o Polsce, patriotyźmie, dobru publicznym.
Co nie znaczy, że nic co akurat dzieje się w Polsce mnie nie obchodzi. Akurat teraz nie taśmy mnie kręcą, ale igrzyska. Bo jak zamiast koniunkcji „chleba i igrzysk“, mamy koniunkcję „igrzyska i ogórki“(z PSL-u), to ja wybieram igrzyska. I bardzo się w związku z tym przejmuję nieszczęściem Mai Włoszczowskiej.
Poznałem ją, fantastyczna kobieta, wielki sportowiec. Współczuję jej bardzo i, ponieważ jest naszą autorką, mogę ją w tym miejscu spokojnie pozdrowić, wiedząc, że moje słowa do niej dotrą. Nie mam żadnych łatwych słów pocieszenia, bo co tu sadzić dyrdymały, że pani Maju, trudno, jedziemy dalej. Pani Maja lata całe zasuwała jak wół, żeby za chwilę zdobyć złoto. I przez następne cztery lata, diabli wiedzą, może przez całe życie, będzie myślała o tym cholernym momencie, kiedy spadała z roweru i noga wylądowała nie tak jak powinna. Mi nie szło o złoto dla Włoszczowskiej, żebyśmy lepiej wypadli w jakiejś medalowej klasyfikacji, ja mam medalowe klasyfikacje gdzieś. Chciałem medalu, złotego oczywiście, dla Włoszczowskiej, żeby Włoszczowska go właśnie zdobyła. Nic mniej, nic więcej. Wiec tylko, Pani Maju, ściskam, pozdrawiam, jeszcze Pani wszystkim pokaże!
Druga rzecz, która mnie kręci, to siatkówka. Nie w moim oku. Ta olimpijska. Tu paradoks. Otóż siatkówka jako taka nie kręci mnie w ogóle. Ja opowiadam ojcu o piłce, a on mi, żebym dał spokój, bo piłkarze to ciamajdy, a siatkarze są wspaniali. No właśnie. Mnie siatkówka nic a nic nie obchodzi, ale uwielbiam jak nasi wygrywają w czymkolwiek. A najbardziej kocham, gdy wychodzą na boisko czy parkiet nie żeby wyjść z grupy, ale żeby powalczyć o złoto. Miałem 10 lat, gdy na granicy czechosłowacko – węgierskiej, słuchałem w radioodbiorniku radzieckim Wega, transmisji z finału olimpijskiego Polska – ZSRR. A teraz, po 36-ciu latach może być powtórka. Znaczy nie z ZSRR, tej powtórki dzięki Bogu już nie będzie, ale z fianłu z Polakami. I ze złota. Oby.
Teraz a propos tytułu. Dlaczego „wakacje leminga“? Bo one jakoś mało patriotyczne i zupełnie nieaktywne. Ja nie wiem co to jest aktywny wypoczynek. Dla mnie aktywny jest cały rok, a w wakacje, to ja mili moi, lubię złożyć zwłoki na leżaku i czytać, spać, czytać, spać, spać i czytać. Tydzień za mną, siedem książek za mną, lecę dalej. A wieczorami drinki. Za które nie płacę! To znaczy nie kradnę, ale ja, jak większość rodaków, lubię all inclusive ze smartfonem w ręku, jak na leminga przystało. Zamykam oczy, płacę, a potem nic nie płacę. Ten kto to wymyślił zasługuje na Nobla z ekonomii i pokojowego jednocześnie. Ile rodzin by się rozpadło, gdyby na wakacjach cały czas padało „kup mi“. A nie pada, bo – bierz co chcesz, zapłacone.
I tylko cała zagwozdka tego all inclusive – nie zachlać się na śmierć i nie zażreć do nadwagi. Spokojnie, biegam, prawie codziennie, w upale, po 15, czasem 25 kilometrów. Bo głupi leming, wiadomo, biega, zawsze w stronę przepaści, choć akurat ja pętle robię i przed przepaścią i zapaścią zawracam.
O.k., jutro kochani, wy, którzy żyjecie w naszym pięknym kraju, będziecie dalej żyć taśmami PSL. A ja będę czytał, spał, pił i biegał. No to pozdrawiam!