To już tylko 11 - 12 dni. Nieubłaganie, wielkimi krokami, nadchodzi wielka konfrontacja na ulicach Warszawy. Zderzą się dwie filozofie, zderzą się mentalności. Najkrócej mówiąc będzie to pojedynek między moherowymi beretami, a krótkimi gaciami.
Kocham politykę, sport i muzykę poważną, ale przez szacunek dla Was, o tej ostatniej pisać nie będę
Zaczną patrioci. Patrioci mają w sobie godność. Nie będą więc biec. Będą iść. A nawet maszerować. Maszerując z dyrektorem Rydzykiem i przewodniczącym Dudą będą też budzić. Polskę. Polaków. Jedna czwarta Polaków bowiem nie może spać, brak podstawowych wolności owej jednej czwartej sen z powiek kradnie. A w tym samym czasie trzy czwarte narodu śpi. Mało, że śpi. Chrapie. Bezwstydnie, niepatriotycznie.
Nie lekceważyłbym tego marszu i tego hasła. W swoim czasie u naszych zachodnich sąsiadów też większość spała, ale gdy mniejszość postanowiła ową większość obudzić, to się udało. I u nas udać się musi. Tym bardziej, że agenda frakcji Budzików jest poważna. Czy mamy w Polsce wolność słowa? Nie mamy, skoro są tacy, którzy mają inne poglądy niż ojciec dyrektor i je wypowiadają. Na internetowych forach mediów patriotycznych daje się to jakoś okiełznać, ale na niepatriotycznych piszą co chcą, często niepatriotycznie.
Czas z tym skończyć, wolność słowa nie oznacza bowiem dowolności. Więcej, dowolność słowa wolności słowa przeczy, wolność słowa unicestwia. Stwarza pozory, a pozory ukrywają rzeczywistość.
Czy mamy w Polsce praworządność? Nie mamy. Gdybyśmy mieli, to ojciec dyrektor i jego telewizja nie musieliby spełniać żadnych warunków, by dostać koncesję na multipleksie. Niestety organ państwa (już my wiemy co to za organ, na jaką literę ten organ się zaczyna), uważa bezczelnie i bezczelnie głosi, że patriotyczna telewizja ojca dyrektora musi być poddana tym samym regułom co inne telewizje. To jawna dyskryminacja trwającej telewizji.
Budziki od dyrektora będą zapewne znowu skandować. "Nie oddamy wam, Telewizji Trwam". I całe szczęście, bo po prawdzie, my jej nie chcemy. Nikt jej nie chce. Patrząc na wyniki oglądalności nie chcą jej nawet ci, którzy nie chcą jej oddać, jak również nie chcą jej oglądać.
Z ojcem dyrektorem będzie maszerował przewodniczący Duda. Oczekujemy jakiejś inwencji przewodniczącego Dudy, bo w sobotę Sejmu zablokować się nie da, to znaczy się da, ale blokować pusty jakoś głupio. Przydałoby się jednak coś wymyślić, dzięki czemu, jak kilka miesięcy temu, policja znowu, choć powinna, nie będzie interweniowała, to zaś będzie potwierdzeniem, że praworządności u nas nie ma, przeciw czemu dyrektor z przewodniczącym słusznie protestują.
Za 11 dni w sobotę, będą szli. Za 12, w niedzielę, będą biegli. Będziemy. My runnerzy, biegacze, maratończycy. Bieg ten będzie manifestacją antypatriotycznej beztroski i nieodpowiedzialności. Co więcej, bieg w niedzielę, zgodnie z przykazaniami, oznacza, że biegnący w niedzielę nie powinni maszerować w sobotę. Termin marszu ustalono wprawdzie później niż termin maratonu, portal wpolityce i redaktor Sakiewicz powinni jednak to sprawdzić. Całkiem możliwe, że było jednak odwrotnie.
To nie byłoby zresztą żadne zaskoczenie. Portal wpolityce już wiele miesięcy temu odkrył, że bieganie jest niepatriotyczne i antypatriotyczne, mamy więc w najlepszym wydaniu do czynienia z niepatriotyczną beztroską, a w najgorszym z antypatriotycznym spiskiem.
Swoją drogą ciekawe jest dlaczego bieganie, szczupłość i dieta są niepatriotyczne, a brzuchy, podgardla i nadwaga są patriotyczne. Czy patrioci mają gorszy metabolizm Bo przecież nie są bardziej leniwi od niepatriotów. A może metabolizm patriotyczny powoduje, że oni wprawdzie trawią, ale co inego. I że ich trawi coś innego.
Nie ma co sobie robić jaj. Tym bardziej, że ślady spisku są wszechobecne. Prognoza pogody wskazuje, że w sobotę 29 będzie chłodno, a w niedzielę, 30 - gorąco. To oczywiście nie jest przypadek. I akurat w tym punkcie solidaryzuję się z podejrzliwymi patriotami. Bo nie tylko w nich uderzy ta pogoda. Wszyscy niepatrioci szykujący się do biegu zamieniliby się na pogodę z szykującymi się do marszu patriotami, bo nam potrzebny chłód, a oni woleliby ciepło. Ale pewnie się nie uda. I nawet nie będziemy się wzajemnie dopingować.
Tym razem się nie uda. Ale połączymi siły 11 listopada. Wtedy będzie i Marsz Niepodległości i Bieg Niepodległości. My za dnia, oni po zmroku, my z ogniem w sercu, oni z pochodniami w dłoni. W końcu na pewno się obudzimy. I wtedy usłyszymy - biegiem marsz!!!