Kobieta, jak wiadomo, z założenia nie jest zbyt mądra. A gdy jest atrakcyjna, jak wiadomo, zwykle jest głupia. A gdy jest bardzo atrakcyjna, to - jak wiadomo - jest kompletną idiotką.
Kocham politykę, sport i muzykę poważną, ale przez szacunek dla Was, o tej ostatniej pisać nie będę
Już się oburzyliście? Ale czy nie takie są wnioski z trwającego od miesięcy spektaklu z kopaniem minister Joanny Muchy? Dokładnie takie. Jest zresztą jeszcze jeden wniosek. Pod względem seksistowskiego nastawienia wobec kobiet jest tylko jedna grupa, która dorównuje w Polsce mężczyznom. To kobiety.
Nie twierdzę tutaj, że Joanna Mucha jest dobrym ministrem sportu. Może jest dobrym, może złym, nie wiem. Wiem natomiast, że znalazła się pod bardzo szczególnym mikroskopem. Żadnemu ministrowi media nie przyglądają się u nas w ten sposób. Takiemu ministrowi Gowinowi patrzą na ręce i go krytykują, fakt. Ale tylko minister Musze przyglądają się tak, by z założenia znaleźć dowód na "oczywistość" jaką jest jej niekompetencja i głupota.
Nie mam problemu z krytyką pani minister, jeśli jest ona uzasadniona. Nie mogę się oprzeć jednak wrażeniu, nie to nie wrażenie, to coś więcej, że opinie o niej podlane były ironią, szyderstwem. Piszą o niej i mówią bardzo często z poczuciem absolutnej wyższości. To jest seksizm połączony z protekcjonalnością. Ciekawe, że bardzo często piszą tak o niej i mówią mężczyźni pod względem atrakcyjności nie mający wielkich szans w rywalizacji z Bradem Pittem. Czy brzydcy faceci uważają, że ponieważ są brzydcy to na pewno są mądrzy? A już na pewno mądrzejsi od jakiejś baby? A może brzydcy faceci, którzy szydzą z pani Muchy po prostu odreagowują swoje kompleksy? Być może także. Powiecie, że to tania psychoanaliza. Być może, ale naprawdę wygląda to często tak, jakby kopali Muchę za to, że piękna kobieta nigdy nie będzie u ich boku.
Ale gdzie, gdy kopią i tratują Muchę, są polskie kobiety? Tak, było kilka głosów feministek, ale kilka z nich - wiem co mówię - nie chciało zabrać w sprawie głosu. Jak widać solidarność kobieca ma swoje granice. Zwalczanie seksizmu, antyfeminizmu i mizoginizmu też. Ciekawe skąd ta wstrzemięźliwość? Wynika z tego, że pani minister jest niekompetentna? Czy może z z tego samego powodu co u wyżej opisanych panów. Nie wiem, ale odpowiedź byłaby ciekawa.
Nie akceptuję obrony minister Muchy pt. "To jest atak na kobietę, nic więcej". Jeśli pani minister zasługuje na krytykę, to trzeba ją krytykować. Uznanie, że jest inaczej byłoby traktowaniem kobiety jak istoty wymagające taryfy ulgowej, byłoby więc formą seksizmu i traktowaniem kobiet protekcjonalnie. Ale tak jak nie widzę powodu, by nie atakować pani Muchy bo jest kobietą, tak nie widzę powodu, by ją gnoić bo jest kobietą. Do tego, na swoje nieszczęście, atrakcyjną.
Czy Joanna Mucha nie popełniła błędów? Popełniła. Zafundowano jej jednak traktowanie, których żadne błędy, nawet największe, nie uzasadniają. Nie uzasadnia tego nawet tak wielkie zamiłowanie w chrześcijańskiej Polsce do linczów i polowań z nagonką.