Zimno się robi coraz bardziej, a niektóre główki coraz bardziej rozgrzane. Główki rozgrzane, języki rozwiązane i plotą głupstewka straszne, ale i zabawne.
Kocham politykę, sport i muzykę poważną, ale przez szacunek dla Was, o tej ostatniej pisać nie będę
Poseł Zbigniew Girzyński z PiS powiedział właśnie, że rządy Tuska przypominają mu rządy generała Jaruzelskiego. Mało powiedział według mnie. Rządy Tuska są dużo gorsze. Gdy generał wprowadził stan wojenny, to od razu zniknął Teleranek. Ale potem wrócił. A teraz Teleranka w ogóle nie ma, co jest symbolicznym znakiem tego jak reżim Tuska traktuje dzieci. A więc i rodziców.
Sprawdziłem w Wikipedii - poseł Girzyński urodził się w roku 1973. Gdy generał kasował Teleranek, zanim Teleranek przywrócono, bo jednak reżim Jaruzelskiego w przeciwieństwie do reżimu Tuska z dziatwą się liczył, pan poseł miał 8 lat. Likwidacja Teleranka musiała być dla małego Zbysia Girzyńskiego straszną traumą. Ten ból nosi w sobie już dorosły Zbigniew. Ból się tli, ale jest, nie znika. Tym bardziej, że reżim Tuska co i rusz swymi antynarodowymi decyzjami powoduje, że rany się nie tylko nie goją, ale zaogniają.
Dziś, 4 grudnia Solidarni 2010 planowali – odwołany w ostatniej chwili – protest przeciw przetrzymywaniu w więzieniu pana Staruchowicza, pseudonim Staruch. Według pani Stankiewicz pan Staruch to więzień polityczny.
Pewnie, że polityczny. Oskarżany jest o handel narkotykami, toć to czyn polityczny. Kiedyś spoliczkował piłkarza Legii, oczywiście też z powodów politycznych. Na ulicy zaś, z motywów politycznych, pobił pewnego obywatela. Co Staruch coś zrobi, to politycznie, w kontekście politycznym i z powodów politycznych. No to i jest więźniem politycznym.
Według Solidarnych z kibolami Staruch cierpi, bo krzyczał "Donald Matole, twój rząd obalą kibole". To teraz reżim się mści. Ja też chcę być więźniem politycznym. Więc krzyczę "Donald matole, twój rząd obalą kibole". No to teraz przyjdzie kryska na Matyska. Wsadzą mnie. Ale będę politycznym więźniem. Niekonsekwentny jest zresztą reżim Tuska. Za "zdrajcę Tuska" i za "zamachowcę Tuska" do ciupy nie wsadzają, a za "matoła" wsadzają.
Wolność słowa jest u nas przez reżim dławiona. W mejnstrimie same reżimowce, a "niepokorni" w podziemiu. I tylko czasem z podziemia wychodzą nad ziemię i ryzykując życiem i zdrowiem, gubiąc ogony i pościgi, trafiają do telewizyjnego albo radiowego studia. Miarą ich odwagi jest to, jak często udaje im się tę trudną drogę pokonać. To pokazuje, jak są niepokorni. Redaktor Paweł Lisicki narażając się reżimowi przedostał się przedwczoraj do studia TVN24. Redaktor Karnowski wczoraj rano przedostał się do TVP1. Redaktor Karnowski (chyba brat, a może ten sam), w poniedziałek po południu przedostał się do studia TOK FM. My, oportuniści, po prostu łazimy sobie ulicami nie zdając sobie sprawy, że inni się tymi ulicami niepokornie przemykają.
Redaktor Lisicki powiedział, że o zagrożeniu dla wolności słowa w Polsce świadczy to, iż materiału o sytuacji w piśmie "Uważam Rze" nie było w żadnym głównym serwisie informacyjnym w Polsce. Zgoda, to skandal. Redaktor Lisicki przestał być naczelnym i dowiedziały się o tym tylko miliony z internetu, z TVP Info, Polsat News i TVN24. Ale nie wszyscy obejrzeli redaktora Lisickiego, bo reżim odciął mu dostęp do Faktów, Wydarzeń i Wiadomości. Wolność słowa jest zresztą zagrożona nie tylko w Polsce, bo o Lisickim i "Uważam Rze" nie poinformowały ani CNN ani BBC. Nawet Fox News tego newsa nie podała, z czym naprawdę nie miałem nic wspólnego.
Obywatelki i obywatele, brońmy wolności słowa, brońmy Starucha, brońmy naszych niepokornych. Niech nasze pragnienia zespolą się w głośny od Bałtyku po Tatry, potężny, wyrażający pragnienie wolności krzyk - "CHCEMY TELERANKA"!!!