Coś złego dzieje się w Polsce. Na polskich ulicach, stadionach, uniwersytetach. Gdy pada hasło "nadchodzi faszyzm" nasza prawica boki zrywa, "chłe, chłe, jaki tam faszyzm, to bełkot, niczego takiego nie ma". Dobra, to może nie nazywajmy tego faszyzmem. Ale naziolstwo byłoby ok? Bandyterka? Żulia? Kibolstwo?
Kocham politykę, sport i muzykę poważną, ale przez szacunek dla Was, o tej ostatniej pisać nie będę
To się zaczyna po cichu, dyskretnie, ulotką, szeptem. Potem zamienia się, już się zamieniło, w ryk. Stadionowy, uliczny. "Raz sierpem, raz młotem" albo "zakaz pedałowania". Pedała w ryj, wroga w twarz, pięścią albo inwektywą. W internecie. Albo w uniwersyteckiej auli.
To się zaczyna cicho. Ale potem przyśpiesza. Dziś wokół stadionów wielu przemyka. Z występów na uniwersytetach wielu rezygnuje. Ze spotkań autorskich też. Nie jest bowiem tak, że skutki ekscesów naziolstwa, bandytyzmu, kibolstwa, są wyłącznie takie, jakie widzimy w telewizji. Nie widzimy przecież spotkań, które są odwoływane, nie słyszymy o zaproszeniach, które z obawy przed wrzaskiem są odrzucane, nie czujemy tego strachu, który zakrada się do serc wielu ludzi.
Mamy dziś w Polsce ofensywę karków. Ale to przecież tylko karki, prawda? Głośny, ale margines, prawda? Tyle, że karki mają błogosławieństwo. Karki z Wrocławia uzyskały zrozumienie prawicowych publicystów i polityków. Bauman nie przeprosił, łajdak jeden, to młodzież protestuje. Choć przecież każdy wie co się karkom nie podoba. Nie podoba im się do samo co u Michnika.
Ale karki, naziole, niepokorni, pisolubni już nie tylko w Michnika i w Baumana walą. Jutro będą maszerować przeciw prezydentowi Wrocławia, Rafałowi Dutkiewiczowi. Na marsz "Solidarnych 2010" zaprasza portal Karnowskich. Solidarni 2010 będą bronić karków i nazioli, a Karnowscy patriotyczną młodzież będą wspierać. O co chodzi z tym Dutkiewiczem, któremu trzeba udzielać "korepetycji społecznych"? Wyraził to czytelnik portalu Karnowskich. Wisi to od dwóch godzin, nie znika, administrator śpi, więc - przepraszam - ale za karnowską szczujnią zacytuję. To na czym polega problem z Dutkiewiczem?
Prawdopodobnie takie zlecenie dostał od wszarzy żydowskich na spotkaniu z aaronem szechterem z polska zwanym adasiem michnikiem ale i dudkiem tym z ipn, którzy wtedy gaworzyli o "faszystach" w Polsce.Teraz już dobitnie wiemy i widzimy, że wszarze żydowscy w Polsce są po to aby tu robić ferment. A taki rafałek dutkiewicz zamiast rezydować z pożytkiem w ratuszu to udziela się na stalinowskim uniwersytecie wrocławskim. Ten temat można by i pociągnąć dalej – we Wrocławiu rezyduje też rotenschwanz z polska zwany władziem frasyniukiem, któremu kiszczakowiec przydzielił do prowadzeniu biznesu aż 200 tirów. I teraz pytanie do samych Wrocławian - dlaczego to wszystko zło tolerujecie?
Taki sobie wpis, prawda? W karnowskiej szczujni to w końcu norma. Takich wpisów tam jest pełno. Nie znikają. Są autorstwa patriotów, ludzi honoru, broniących Polski przed salonem, zgnilizną, liberalizmem i zepsuciem.
Rafał Dutkiewicz jest oczywiście politykiem prawicowym. Jest konserwatystą. Dla wielu ludzi lewicy jest pewnie zatwardziałym konserwatystą. Z Dutkiewiczem o wiele większy problem niż lewica, ma u nas jednak teraz pożal się Boże prawica. Dlaczego? Bo jest człowiekiem prawicy, ale nie kaczyńsko - smoleńsko - rydzykowo – naziolskiej. Jest człowiekiem prawym i przyzwoitym. Nie palnie każdego głupstwa, brzydzi się demagogią, cenne są dla niego klasa i styl. Dutkiewicz ma jeszcze jeden problem. Z pięknego Wrocławia zrobił autentycznie europejskie miasto, a za chwilę to piękne europejskie miasto stanie się symbolem bandytyzmu, kibolstwa i naziolstwa. Rafał Dutkiewicz wie, że jeśli tak się stanie, zniszczy to istotę tego o co od lat walczy - o ten niezaprzeczalny cudowny duch Wrocławia. Zamiast ducha otwartości, tolerancji, wdzięku, lekkości, uśmiechu, ciężkie buciory, skórzane kutki, grubiaństwo, chamstwo, kibolstwo i naziolstwo, oczywiście patriotyczne.
Pan Korwin Mikke właśnie oświadczył, że Hitler nie wiedział o zagładzie, że go o tym nie informowano, a skąd, biedaczyna nie wiedział. Z panem Korwinem właśnie z tego co słyszę, kolaboruje pan Wipler, republikanin, świetlana postać przed chwilą PIS-u. Będą razem walczyć o gospodarkę rynkową. Super panie Wipler. Niech Pan uważa na sojuszników, bo nawet pan nie zauważy swojej zagłady.
To o czym tu mówię to nie są didaskalia. To nie są informacje z marginesu życia publicznego. Ten smród, to łajno, właśnie pojawiło się w naszym mainstreamie, w najgłówniejszym nurcie naszego życia publicznego. Dlatego walka z tym smrodem, z tym hałasem nie jest tylko walką o nasze ulice. To jest walka o naszego ducha.
My nie możemy dać się zakrzyczeć. My, niezależnie od poglądów, mówię po prostu o ludziach przyzwoitych, nie możemy schylać głów, nie możemy milczeć, nie możemy przechodzić na drugą stronę ulicy. To nie jest nie nasza sprawa. To jest absolutnie nasza sprawa. I nasz obowiązek.
Im odpuszczać nie można. Bo za chwilę tak się rozpędzą, że nie poznamy własnego kraju. Duchy ONR-u, Moczarszczyzny, "Rzeczywistości", szmalcownictwa okazują się całkiem żywe. To jest też dziedzictwo Polski i fragment jej przeszłości. Najwyraźniej to także fragment jej teraźniejszości. Przyszłości też? To zależy od nas.