To chyba teraz, w każdym razie takie mam wrażenie, dwie najbardziej fascynujące kobiety na świecie. Angelina Jolie i Angela Merkel. Czy łączy je cokolwiek poza tym, że obie nazywane są przez swych zwolenników i fanów Angie?
Kocham politykę, sport i muzykę poważną, ale przez szacunek dla Was, o tej ostatniej pisać nie będę
No cóż to za idiotyczne zestawienie wynikające wyłącznie z podobieństwa imienia, powie ktoś. Aktorka i polityk, piękna i mniej piękna, matka i bezdzietna, działaczka humanitarna i twardy gracz na politycznej scenie.
A jednak widzę między nimi wiele podobieństw. Przede wszystkim w swojej wyjątkowości i inności są absolutnie autentyczne. Żadna niczego nie udaje. Ani Jolie nie udaje intelektualistki, ani Merkel wielkiej idealistki, ani Angelina nie udaje swych często odlecianych pasji i skłonności, ani Angela nie udaje swej zwykłości.
"Kupowane" są więc obie nie za to jakie udają, że są, ale za to kim są i jakie są. I choć jedna wygląda jak piękność skończona, bardziej osoba kobieca niż macierzyńska, a druga ma do czynienia głównie z dziećmi swych współpracowników (podobno jest dla nich bardzo ciepła), obie są uznawane za świetne mom i muttie. Za świetną matkę uznają Angelinę jej dzieci, za swą mamusię uznają Merkel jej wyborcy.
Obie kobiety odniosły absolutnie nadzwyczajny sukces. Angelina jest największą chyba gwiazdą światowego kina. Angela jest największą chyba teraz gwiazdą światowej polityki. Sukcesy Angeliny mierzy się w jej nagrodach i w wysokości jej gaży. Sukces Angeli w aprobacie dla jej rządów - 65% poparcia po ośmiu latach to w dojrzałych demokracjach i to w czasach kryzysu wynik, który nie ma prawa się zdarzyć. A jednak.
Obie kobiety potrafiły, a jest to niezwykle trudne, zmienić swój wizerunek. Albo inaczej, Angelina go zmieniła, Angela uczyniła ze swojego swój wielki atut. Jeszcze 10 lat temu uznawano Angelinę za zwykłą skandalistkę, która może się pochwalić tylko kolejnymi nieudanymi małżeństwami. Dziś jest wzorem dla ludzi, którzy wychowują dzieci własne i adoptowane. Także dla innych gwiazd, którym pokazuje, że działalność charytatywna nie musi być kaprysem i sposobem na zapewnienie sobie dobrego PR-u. A do tego kilka miesięcy temu dała wspaniały przykład milionom kobiet na całym świecie pokazując co mają robić, gdy jest w nich uzasadniony lęk przed rakiem piersi i jajników.
Jeszcze 10 lat temu uznawano, że Angela Merkel jest całkowicie wyprana z jakiejkolwiek charyzmy. Pokazała jednak, że prawdziwa charyzma nie musi krzyczeć czy mówić donośnym głosem, nie musi rozkazywać i napinać muskułów. Wystarczy konsekwencja, determinacja, spokój, siła, wszystko robione - jak mówi Merkel - krok po kroku.
Dwie twarze kobiecości, dwie niezwykłe kobiety. Dla każdego coś miłego. Zresztą, kto powiedział, że nie można podziwiać ich obu, za rzeczy inne, ale także za całkiem paradoksalne podobieństwa.