Jest. Wrócił. Wyjaśnił sprawę pożyczek od kolegi i kwestię wielkości-wiadomo-czego. Adam Hofman udzielił wywiadu i od razu poczułem się, jak w domu. Hofmanowi udało się przebić wszystkie pomysły na walkę z pijanymi kierowcami: konfiskowanie auta, kary pieniężne, odebranie prawa jazdy, areszt. Hofman proponuje po prostu karę śmierci.
REKLAMA
To rzeczywiście mogłoby radykalnie rozwiązać problem pijanych kierowców na drogach. Część zabójców na podwójnym, jak to się mówi, gazie zostałaby powieszona. Na innych udałoby się zapewne osiągnąć efekt prewencyjny. Byłby on mocniejszy, gdyby zastosować rozwiązanie irańskie. Czyli, jeśli ktoś z winy pijanego kierowcy stracił w wypadku rękę, to kierowcy obcinamy rękę. Jeśli ktoś stracił wzrok, to wyłupimy oczy.
Zdaniem Hofmana kara śmierci powinna być wymierzana "za zbrodnie w stosunku do dzieci i niewinnych ludzi". Ponieważ wiele ofiar przestępstw to osoby niewinne, to wypowiedź Hofmana odbieram jako zielone światło dla masowego wieszana.
Adam Hofman w Radiu Zet
W sytuacjach kryzysowych, takich jak ta z Kamienia Pomorskiego, powinna być to kara najwyższa, nawet kara śmierci. Taka kara powinna grozić za bestialskie zbrodnie w stosunku do dzieci i niewinnych ludzi.
I tylko nie wiem, jaki sezon wypowiedź byłego/przyszłego rzecznika PiS otwiera. Sezon kampanii wyborczej, czy sezon opowiadania głupot. Ten drugi niestety, jeśli chodzi zresztą nie tylko o PiS, trwa w polskiej polityce bez najmniejszej przerwy.
