
Dziennikarze i polityczni oponenci wypominają Januszowi Palikotowi, że często zmienia zdanie. Brak stałości poglądów w połączeniu z happeningowym stylem uprawiania polityki składają się na wizerunkowy kłopot z wiarygodnością.
REKLAMA
W USA Palikot byłby pewnie "rozjechany" negatywnymi spotami, na szczęście dla polityka RP w Polsce nie są one tak popularną bronią jak za oceanem. Nie oznacza to jednak, że Janusz Palikot nie ma się czym przejmować. Kłopoty z wiarygodnością nie przeszkodziły wprawdzie liderowi RP w zdobyciu poparcia na poziomie 10%. Jednak żeby sięgnąć po władzę, nawet w koalicji z SLD, potrzeba wyniku rzędu 30%, a więc przekonania szerokich rzesz wyborców. Aby tego dokonać Palikot będzie musiał przezwyciężyć wizerunkowy problem z wiarygodnością.
Oto 5 wydarzeń z niedalekiej przeszłości, które mogą spędzić sen o władzy z powiek Janusza Palikota, jeśli nie wyjaśni ich przekonująco wyborcom.
1) Janusz Palikot w 2005 ślubował "Tak mi dopomóż Bóg"
2) Janusz Palikot w 2006 głosował za zaostrzeniem kar za posiadanie narkotyków, w tym konopi.
3) Janusz Palikot w latach 2005-2006 kontrolował spółkę Ozon Media, wydającą prawicowy tygodnik "Ozon".
4) Janusz Palikot jeszcze jako biznesmen przeznaczył milion złotych na lubelski Diecezjalny Fundusz Stypendialny.
5) Janusz Palikot w 2009 uważał krzyż za symbol tak samo narodowy, państwowy jak i religijny.
2) Janusz Palikot w 2006 głosował za zaostrzeniem kar za posiadanie narkotyków, w tym konopi.
3) Janusz Palikot w latach 2005-2006 kontrolował spółkę Ozon Media, wydającą prawicowy tygodnik "Ozon".
4) Janusz Palikot jeszcze jako biznesmen przeznaczył milion złotych na lubelski Diecezjalny Fundusz Stypendialny.
5) Janusz Palikot w 2009 uważał krzyż za symbol tak samo narodowy, państwowy jak i religijny.
Do tej pory Palikot dość nieporadnie tłumaczy się ze swoich prawicowych poglądów, prezentowanych jeszcze nie tak dawno temu. Swoje ślubowanie zakończone dobrowolną formułą "Tak mi dopomóż Bóg" tłumaczył w maju tego roku u Moniki Olejnik w ten sposób: - To sformułowanie jak "dzień dobry". Element tradycji, a nie akt wyznania wiary. Podczas tej samej rozmowy Palikot tłumaczył, że od 16 roku jest niewierzący. To mało wiarygodna deklaracja szczególnie, że ochrzcił przecież swoje dzieci.
Podobnie mało przekonujące są wyjaśnienia Palikota w kwestii jego niedawnego poparcia dla podwyższenia kar za posiadanie narkotyków. W kwietniu tego roku lider RP na spotkaniu z wyborcami w Siedlcach na pytanie o tę sprawę odpowiedział, że w 2006 myślał podobnie jak wielu ludzi, że takie rozwiązanie ograniczy ich konsumpcję, ale od tego czasu zmienił zdanie. Takie tłumaczenie nie tylko nie pomaga, ale wręcz podkopuje jego wiarygodność, bo w końcu skoro raz zmieniał zdanie, to kto wie czy nie uczyni tego znowu.
Pomysł wydawania "Ozonu" Palikot tłumaczył w 2007 dziennikarzowi "Polityki" namowami znanych osób: – Do stworzenia „Ozonu” namówili mnie dominikanin ojciec Maciej Zięba i Roman Kluska. To miało być pismo realizujące linię 4xR: religia, rodzina, rynek, rozsądek. Jeden z intelektualnych liderów polskiego kościoła i prawicowa ikona walki z biurokracją to dość ciekawe towarzystwo dla lidera nowoczesnej lewicy, za jakiego chce uchodzić Palikot. Samo hasło "religia, rodzina, rynek, rozsądek" też ma bardzo mało wspólnego z lewicą.
Niedawna prawicowość Palikota będzie do niego wracać co pewien czas i nic nie dadzą próby prezentowania się jako "rozsądna" opozycja, polegające na popieraniu niektórych rządowych projektów, jak to było w przypadku reformy emerytalnej. Wyborcy cały czas będą mieli z tyłu głowy, że to przecież robi ten sam człowiek, który jeszcze kilka lat temu był prawicowcem, a więc w każdej chwili może zmienić zdanie. Im dłużej Palikot nie przecina spekulacji na temat przyczyn swojej drastycznej zmiany poglądów, tym częściej będą pojawiały się teorie mówiące, że dla niego idee nie mają żadnego znaczenia, bo politykę traktuje biznesowo i to właśnie na lewicy zauważył niszę.
