Z ogromną nadzieją czekałem na jesienny półmaraton w Warszawie. Astronomicznie umiejscowiony jeszcze w lecie. Dla mnie i wielu moich znajomych Półmaraton Praski ma być inauguracją jesiennej części sezonu. Sprawdzianem przed docelowym starcie w maratonie. Wielcy sponsorzy, rozmach organizacyjny… Ale na kilka dni przed imprezą czuję niesmak.
Lubię ludzi. Lubię odkrywać naszą różnorodność. Szukać wartości na styku światów
Zaczęło się od trasy. Organizatorzy chwalą się, że najszybszej w Polsce. To się dopiero okaże. Niestety – wytyczonej praktycznie w całości na Wale Miedzeszyńskim. Na Pragę (tę właściwą) Półmaraton Praski nawet nie zagląda. Zresztą nie zagląda nigdzie, bo większość trasy osłonięta jest przez ekrany akustyczne. Brak informacji tuż przed imprezą, co do tego, kto z elity będzie startował też nie przemawia na korzyść imprezy, zwanej złośliwie Półmaratonem Wału Miedzeszyńskiego. Ale cóż – nie każdy bieg musi być piękny. Na przykład wśród blokowisk jest rozgrywana co roku jedna z najfajniejszych imprez zimy – Bieg Chomiczówki.
O trasie napisano już wiele. Tymczasem w internecie trwa burza wśród tych, którzy odebrali koszulki startowe. Są one delikatnie mówiąc – przyduże. Nijak się mają do zwyczajowej rozmiarówki, a w szczególności do wartości z tabeli podanej przez organizatora. Męska koszulka w rozmiarze M ma 112cm obwodu w klatce piersiowej. O 12cm więcej od tego, co deklarował organizator. Nie mówiąc o tym, że ma długość sukienki. Jeszcze większe rozbieżności są w rozmiarówce damskiej. Każdy z biegaczy dostał żagiel, śpiwór lub namiot - zamiast koszulki, którą zamawiał.
Jak słusznie zauważył jeden z uczestników dyskusji (Marek Bo):
Ważne, aby w czasie sobotniego odbierania pakietu wymiary się zgadzały. Część z Was pisze, że jesteście odsyłani z hasłem: "Panie, niech się Pan z kimś wymieni koszulką. Wymiany nie ma". Czy jak np. kupilibyście koszulkę w sklepie internetowym z odbiorem osobistym. Rozmiar wybralibyście w oparciu o tabelę zamieszczoną na stronie. Idziecie po koszulkę do sklepu. Pomimo oznaczenia wybranego przez Was rozmiaru, okazuje się, że jest za duża, a informacja na stronie wprowadziła Was w błąd, to czy również "łyknęlibyście" podobną argumentację? Czekalibyście przy kasie, aby wymienić się z klientem, który kupił ten sam model, ale inny rozmiar i też chce się wymienić? No proszę Was... Koszulka jest integralną częścią pakietu, który kupiliście.
Niestety organizator się nie spisał. Pomylić się – ludzka rzecz. Każdemu się zdarza. Ale trzeba umieć odpowiednio zareagować na reklamacje własnych Klientów. Tymczasem na mojego maila, w którym zgłosiłem problem dostałem odpowiedź, którą można zatytułować „Jak nie robić public relations”. Rozbierzmy ją na czynniki pierwsze.
Cyt.
Taka rozmiarówkę otrzymaliśmy od partnera sprzetowego Reebok który dostarcza koszulki. Jako organizatorzy jesteśmy również ich klientem. Ja osobiście nosze rozmiar M i koszulka jest ok , może nie jest obcisła a luźna ale dobra. Myślę, że te pretensje są przesadzone.
Problem wielu ludzi polega na tym, że zamówili koszulki o numer większe biorąc pod uwagę inne biegi oferujące koszulki zbyt małe, zaniżone rozmiary jak Bieg Powstania Warszawskiego czy Warsaw Orlen Marathon
Nie będę się pastwił nad ortografią i interpunkcją oficjalnej odpowiedzi. Ważne, że Sz.P. Organizator sam nosi koszulkę M i jest zadowolony. Więc my – szarańcza – powinniśmy też być szczęśliwi. Bo wiadomo – nasze pretensje są przesadzone. Czy kupując pakiet (w moim przypadku np. 4 razy droższy niż na półmaraton w Krakowie) nie mam prawa wymagać wywiązania się z umowy?
Drogi Panie Organizatorze,
Problem wielu ludzi polega na tym, że zamówili koszulki kierując się rozmiarówką jaką podaliście na swojej stronie. A nie na rzekomo zaniżonej przez Waszą konkurencję rozmiarówce.
Po przeczytaniu poczułem się jakby mi ktoś napluł w twarz i bezczelnie próbował wmówić, że to deszcz, który ja wywołałem. Przykro, bo naprawdę impreza ma szansę na stałe zaistnieć w biegowym kalendarzu stolicy. Przy takiej postawie organizatora – w przyszłym roku 10 razy sprawdzę czy nie ma innych fajnych startów w tym terminie. I tak też doradzę znajomym. Z prostego powodu – jeszcze przed biegiem Organizator nie czuje się odpowiedzialny za swoje błędy. Jeśli, nie daj Boże, źle wymierzy/oznaczy trasę też będzie próbował to zwalić na biegaczy?
Biuro zawodów zorganizowano w Soho Facrtory na Mińskiej 25. W miejscu bardzo modnym , wręcz lansiarskim. Ale wtopionym w krajobraz fabrycznego Grochowa. Zza blichtru nowoczesnej aranżacji przedwojennej manufaktury przebijają PRL-owskie koszmarki. Dokładnie tak samo jak w organizacji Półmaratonu Praskiego. „Nie mam Pańskiego płaszcza i co mi Pan zrobi”.