
Reklama.
O tym, jak wielkie znaczenie dla polskiej służby zdrowia ma sprzęt z czerwonym serduszkiem, powiedziano już chyba wszystko. Ja sam nie raz pisałem o tym m.in. na łamach natemat.pl. Kiedy walczyłem o zdrowie mojego dziecka, we wszystkich trzech kolejnych szpitalach, w których mieszkaliśmy, korzystaliśmy z urządzeń zakupionych przez WOŚP. Ale dziś daję Owsiakowi nie na sprzęt. A na wychowanie.
25 lat działania Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy, to dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy wolontariuszy, najczęściej dzieci. Każdy z nich odebrał od Owsiaka lekcję, że warto pomagać, że można. Sukces WOŚP pokazał, że do tego by czynić dobro, nie trzeba wielkiej machiny. W biurze fundacji pracuje zaledwie kilkadziesiąt osób. Postawię odważną tezę, że właśnie dzięki lekcji od Owsiaka, powstawały i powstają kolejne fundacje. Orkiestra, w ramach Pokojowego Patrolu, wykształciła tysiące wolontariuszy, którzy nie tylko wykonują swoją pracę na Przystanku Woodstock, ale zabezpieczają również mnóstwo innych imprez masowych. Ja najczęściej widzę ich wolontariat podczas różnych biegów.
Róbta Co Chceta – hasło, za które Owsiak jest atakowany, to oczywiście parafraza „Kochaj i rób, co chcesz”. Wystarczy posłuchać, co Jurek mówi choćby na Woodstocku, by mieć jasność, że nie chodzi o wezwanie do anarchii, ale dawanie wolności w ramach granic, które bardzo jasno i mocno stawia. Jako ojciec wiem, że można próbować wychowywać dzieci nakazami i zakazami, albo dać przestrzeń. To pierwsze podejście daje złudne poczucie kontroli. To drugie, zmusza wychowanka do samodzielnego myślenia i podjęcia odpowiedzialności za własne działania. Może to właśnie tak boli niektórych oponentów. Wspaniała praca, którą wykonuje ekipa WOŚP, to przeprowadzenie młodych ludzi z punktu „mogę wszystko” do punktu „wolność, to uświadomiona konieczność”. Od Świętego Augustyna doszliśmy do Hegla.
Cała filozofia, która stoi za WOŚP, czy Przystankiem Woodstock, to też dawanie ludziom prawa do bycia sobą. Szacunek dla każdego, jaki by nie był. Otwarcie na dialog. Dla wielu uczestników Woodstocku, te kilka dni na polu namiotowym, to jedyny czas w roku, kiedy mogą być poczuć, jak to jest naprawdę być sobą. I nikt inny nie ma z tym problemu. Owsiak i WOŚP tworzą przestrzeń, gdzie wiele osób, pierwszy raz w życiu może doświadczyć pełnej akceptacji.
Daję Owsiakowi. Ja, jak co roku od 25 lat. Daję nie tylko na sprzęt medyczny. W tym roku ze szczególną intencją: na uczenie nas wolności.
ZARAZ BĘDZIE CIEMNO!