Choć jestem kibicem i w każdym sezonie oglądam kilkadziesiąt meczów na żywo, to im bliżej Euro, tym mam więcej wątpliwości. Więcej pytań.
REKLAMA
[youtube]http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=PgCcsXJAga0#t=154s[/youtube]
Na pewno impreza będzie przedstawiana jako wielki sukces działaczy/rządu/społeczeństwa (niepotrzebne skreślić). Może nawet reprezentacja strzeli gola. Goście będą zachwyceni itp. itd. Pytanie – czy po takiej grubej imprezie 2-go lipca nie obudzimy się z wielkim kacem? Co zostanie poza wspomnieniem miesiąca karnawału? Zresztą nie dla wszystkich ten karnawał będzie. Wiele firm przekłada różne działania na inne miesiące. Bo Euro. Co nam zostanie po tej fieście?
Drogi? W budowie. Jak cala Polska. I tradycyjnie nie zdążymy ze wszystkim. Czy to jest jakaś wartość dodana do Mistrzostw Europy? Mam przeczucie graniczące z pewnością, że w takim zakresie drogi by i tak powstały w tym czasie. Lotniska? Hotele? O infrastrukturze kolejowej nie wspominając…
Będziemy mieli za to 4 wielkie nowoczesne stadiony, które jakimś sposobem trzeba będzie utrzymać. Każdy kto czytał uważnie Kyosakiego – wie, że nie sztuką kupić piękną nieruchomość. Sztuką jest mieć pieniądze na jej funkcjonowanie. Żeby obiekt zarabiał na siebie – sama liga (Ekstraklasa) nie wystarczy. Potrzebne będą regularne imprezy, wynajem powierzchni, inne atrakcje.
Warszawski Stadion Narodowy (bo drugi Stadion Narodowy mamy już w Chorzowie) zajmuje powierzchnię większą od Starego Miasta. Otoczony płotem autoerotycznie izoluje się od miasta. Przytłacza Pragę swym ogromem. A wielka powierzchnia, to wielkie koszty. Jak się okazuje – stadion na mecze ligowe się nie nadaje ze względów bezpieczeństwa. Mecze reprezentacji będą raz na kilka miesięcy. Ile koncertów będzie operator potrafił zorganizować? Zostanie Biurowiec Narodowy. Może będzie Narodowa Galeria Handlowa? Powrót Jarmarku Narodowego?
We Wrocławiu władze miejskie zorganizują mecz reprezentacji Brazylii. Mocne uderzenie! Na meczach ligowych – praktycznie komplet. Drużyna walczy o mistrzostwo lub europejskie puchary. Stadion dobrze skomunikowany. Dla imprez masowych nie ma właściwie konkurencji – Hala Stulecia czy Stadion Olimpijski nie zapewniają podobnego standardu. Tam wydaje się, że jest szansa na dodatni bilans po Euro. A w Warszawie?
Obawiam się, że znowu utrzymanie obiektów spadnie na barki podatnika. Z moich podatków – jako mieszkańca Warszawy – zbudowano już dwa stadiony w odległości ok. 1500m w linii prostej. Teraz będę je musiał utrzymać. Z czym zostanę? Z misiem, który odpowiada na żywotne potrzeby społeczeństwa.
Na pewno impreza będzie przedstawiana jako wielki sukces działaczy/rządu/społeczeństwa (niepotrzebne skreślić). Może nawet reprezentacja strzeli gola. Goście będą zachwyceni itp. itd. Pytanie – czy po takiej grubej imprezie 2-go lipca nie obudzimy się z wielkim kacem? Co zostanie poza wspomnieniem miesiąca karnawału? Zresztą nie dla wszystkich ten karnawał będzie. Wiele firm przekłada różne działania na inne miesiące. Bo Euro. Co nam zostanie po tej fieście?
Drogi? W budowie. Jak cala Polska. I tradycyjnie nie zdążymy ze wszystkim. Czy to jest jakaś wartość dodana do Mistrzostw Europy? Mam przeczucie graniczące z pewnością, że w takim zakresie drogi by i tak powstały w tym czasie. Lotniska? Hotele? O infrastrukturze kolejowej nie wspominając…
Będziemy mieli za to 4 wielkie nowoczesne stadiony, które jakimś sposobem trzeba będzie utrzymać. Każdy kto czytał uważnie Kyosakiego – wie, że nie sztuką kupić piękną nieruchomość. Sztuką jest mieć pieniądze na jej funkcjonowanie. Żeby obiekt zarabiał na siebie – sama liga (Ekstraklasa) nie wystarczy. Potrzebne będą regularne imprezy, wynajem powierzchni, inne atrakcje.
Warszawski Stadion Narodowy (bo drugi Stadion Narodowy mamy już w Chorzowie) zajmuje powierzchnię większą od Starego Miasta. Otoczony płotem autoerotycznie izoluje się od miasta. Przytłacza Pragę swym ogromem. A wielka powierzchnia, to wielkie koszty. Jak się okazuje – stadion na mecze ligowe się nie nadaje ze względów bezpieczeństwa. Mecze reprezentacji będą raz na kilka miesięcy. Ile koncertów będzie operator potrafił zorganizować? Zostanie Biurowiec Narodowy. Może będzie Narodowa Galeria Handlowa? Powrót Jarmarku Narodowego?
We Wrocławiu władze miejskie zorganizują mecz reprezentacji Brazylii. Mocne uderzenie! Na meczach ligowych – praktycznie komplet. Drużyna walczy o mistrzostwo lub europejskie puchary. Stadion dobrze skomunikowany. Dla imprez masowych nie ma właściwie konkurencji – Hala Stulecia czy Stadion Olimpijski nie zapewniają podobnego standardu. Tam wydaje się, że jest szansa na dodatni bilans po Euro. A w Warszawie?
Obawiam się, że znowu utrzymanie obiektów spadnie na barki podatnika. Z moich podatków – jako mieszkańca Warszawy – zbudowano już dwa stadiony w odległości ok. 1500m w linii prostej. Teraz będę je musiał utrzymać. Z czym zostanę? Z misiem, który odpowiada na żywotne potrzeby społeczeństwa.
