Nasz rodak, chłopak z Krakowa jeździł w Formule 1. A teraz w rajdach, ale pewnie do Formuły wróci. I to szybko. Pokazał przecież tym Niemcom i innym jak Polak potrafi przycisnąć. To nie przypadek. Bo my to mamy w genach.
Lubię ludzi. Lubię odkrywać naszą różnorodność. Szukać wartości na styku światów
Nie będą nam jakieś Szwajcary czy Szwedy tłuc się po drodze w żółwim tempie. Co to za wymysł – 50 na godzinę? Przecież spokojnie można tu jechać 70. Albo i 75. 77 też ujdzie. No panie władzo… Sucha droga, słońce świeci. Do czego to podobne żeby jeździć przepisowo? Te przepisy nieżyciowe są. Gdybym ja był Inżynierem Ruchu… Normalnie korków by nie było. Ja mówię, jesteśmy narodem Kubicy. Prędkość mamy we krwi. I bezpieczeństwo. Bo jeździmy szybko i bezpiecznie.
Ze szwagrem w 3 godziny z Warszawy do Gdańska. Z przerwą na siku. A byłoby 2:55 jakby jakiś maruder w Daj-Ewo nie blokował. I gdyby nie te fotoradary bez sensu poustawiane po wsiach. Przecież nikomu nic się nie stanie jak się przekroczy o te kilka kilometrów. Bo my jak Kubica. Po optymalnej trajektorii cięliśmy. Raz tylko frajer z naprzeciwka nie chciał nam zjechać idiota! Dzieci wiózł kretyn. Mógł je zabić.
Kiedyś trochę szarżowaliśmy w naszych kadetach i golfach. Ale teraz już wiemy dlaczego. To geny. Ta mutacja co u Kubicy jest i u nas. Perfekcja na drodze. Teraz mamy civica nówka-funkiel od Turasa z Moabitu. Znał Kubicę. Opuścił 100 euro.
Więc dlatego mając na uwadze, że jesteśmy tacy dobrzy na tej drodze trza zrozumieć. Taki Holender na ten przykład to już takim autem bałby się. A my znamy Pana Zdzisia – mechanika co to jakby języki znał to by na pewno pracował przy formule. Taki zdolny. I my tym autem dwieście pojedziemy. A na autostradzie to i dwieście dwadzieścia. Kubica byłby z nas dumny.
Zresztą ten Kubica ma szczęście, że my ze szwagrem nie mamy takiej siły przebicia. Bo też byśmy się w tych rajdach sprawdzili. Gdybyśmy tylko mieli lepsze auta i lepsze drogi. Bo umiejętności nikt nam nie odmówi. Polak nawet po kielichu jeździ lepiej niż jakiś Francuzik czy inny Brytol. Jak ktoś blokuje to długie i spadaj z naszego pasa. A jaki start ze świateł mamy. I jak wyprzedzać umiemy. Na trzeciego – nie ma problemu. Te Hamiltony by się sfajdały ze strachu. Bo my tak przycinamy zakręty na ulicach dwukierunkowych.
A że Kubica miał wypadek? Zdarza się. Ja bym wtedy na jego miejscu skontrował, przycisnął, depnął i przyciął. Wyszedłbym z tego. Zawsze wychodzę. Bo Polak to jest nieśmiertelny. Chyba, że złe drogi. Bo to jedyne co powoduje wypadki w tym kraju. No i jacyś maruderzy jeszcze, co to nie wiedzą co to płynna jazda tylko zwalniają na tych 50-tkach. Można normalnie apopleksji dostać jak taki co chwila zmienia prędkość.
Wiosna idzie. W tym sezonie pociśniemy…