Zdaje się, że miałbym szansę wylądować u Tomasza Lisa w kategorii Polaków z Polski Otwartej. Tak intuicyjnie, bo osobiście się nie znamy i nie wiem tego na pewno. Mam jednak problem z podziałem, który definiuje w ten sposób naszą rzeczywistość. Bo o ile Kaczyński na potrzeby swoich wyborców dzielił Polskę na lepszą i gorszą - cynicznie i z pełną świadomością, o tyle mnie się w głowie nie mieści tak zero-jedynkowy podział. Posługiwanie się takimi podziałami wręcz uważam za przejaw przynależności do Polski Ciasnej, świat jest z natury bardziej złożony i jakoś przywiązany jestem do tej myśli.
Mamy być czujni i stawiać barykady. Czyli co konkretnie robić? Zwalczać język nienawiści? Posługują się nim dzisiaj wszystkie partie. Bronić demokracji? Kto atakuje parlament?
Przypuszczam, że to nieco prowokacyjny tekst mojego imiennika, Wiem, że Polskę Ciasną łatwiej zmobilizować, więc być może po naszej stronie warto by budzić ludzi (dalej mam nadzieję, że jeszcze jestem po stronie Otwartej), ale jak konkretnie? Wzywać do głosowania przeciw PiSowi następny raz? Już się na to więcej nie dam nabrać.
Żeby nie być takim malkontentem - ciśnie mi się na palce słowo "odwaga" z przymiotnikiem "cywilna". Jak każdy będzie robił swoje, to może obejdziemy się bez wroga zewnętrznego, Panie Tomaszu?