Dzięki wsparciu Amerykańskiej Akademii Pediatrii i polskiemu Ministerstwu Zdrowia rodzice wegańskich i wegetariańskich dzieci mogą być spokojni o ich prawidłowy rozwój na diecie roślinnej. Głosy sceptyków już kilka lat temu uciszyło prestiżowe Amerykańskie Towarzystwo Dietetyczne, które uznało wegański sposób odżywiania za odpowiedni na wszystkich etapach życia. Poza tym zniecierpliwionym rodzicom pozostaje zawsze jeden, koronny argument - nie chcą wychowywać dzieci w świecie, w którym zadawanie cierpienia, uprzedmiotowienie a niekiedy torturowanie zwierząt, obecne dziś w przemysłowej hodowli, jest traktowane z przymrużeniem oka i usprawiedliwiane przywiązaniem do produktu.
Nie ma nierozwiązywalnych dylematów moralnych... bywa tylko zbyt mało czasu na refleksję.
Jak jednak wytłumaczyć to wszystko dzieciom? Czy będą one w stanie zrozumieć - bez strachu, stresu i rozpaczy - że produkty, których rodzice zalecają im unikać, wytwarzane są ze zwierząt znanych im dotychczas z ilustrowanych książeczek i odwiedzin na wsi?
Klaudyna Andrijewska postanowiła najmłodszych czytelników potraktować poważnie, oferując im prawdę w niezwykle przystępnej formie.
Tosia i Pan Kudełko wprowadzą nas w świat, w którym charakterystyczna dla dzieci ciekawość jest traktowana serio. Prawdy nie trzeba ukrywać, można ją przekazać w sposób mądry i ciepły, tak by dzieci mogłby być dumne ze swojej odpowiedzialnej postawy i lepiej czuć się w gronie równieśników.
TOSIA ZIELENIEWSKA - główna bohaterka ilustrowanej książeczki dla dzieci “TOSIA I PAN KUDEŁKO. JEDZENIOWE DYLEMATY” - to pełna ciekawości, inteligentna dziewczynka, która pewnego dnia zaczyna zastanawiać się nad tym, dlaczego właściwie w jej domu nie je się mięsa. Widuje je przecież w kanapkach szkolnych kolegów, a z jakiegoś powodu rodzice nie chcą jej powiedzieć dlaczego powinna unikać szynki i żelatynowych galaretek. Z Pomocą przychodzi jej PAN KUDEŁKO, który staje się przewodnikiem wtajemniczającym ją w świat zwierząt gospodarskich.
Książeczkę można polecić dzieciom w różnym wieku. Zawiera proste, symbolicznie i nieprzekoloryzowane ilustracje, które doskonale ją uzupełniają. Nie jest drastyczna, choć wiemy, że opowiada historię, która w oczach młodego czytelnika mogłaby być traumatycznym przeżyciem. Pan Kudełko tłumaczy, doskonale zdaje sobie sprawę ze świata dzieci, ich sposobu myślenia i tego, że potrzebne są im happy endy - pełne ciepła i zrozumienia otaczającej rzeczywistości.
Przede wszystkim jest to bajka inteligentna, przedstawiona w niej historia jest ciekawa, zawiera nutkę tajemnicy i przygody. Z jednej strony opowiada o świecie, który dzieci znają, z drugiej w delikatny sposób informuje o tym, że ludzie w różny sposób traktują zwierzęta, nie zawsze słuszny i sprawiedliwy. Skupia się na proponowaniu mądrych i odpowiedzialnych postaw, które z pewnością każdy rodzic chciałby swoim dzieciom przekazać.
Jedynym minusem książeczki jest to, że przedstawione w niej zwierzęta nie mają imion. Odpowiadająca Tosi krowa jest "jedną z krów", zaś świnie i kury są podmiotem zbiorowym. Trudno stwierdzić czy jest to celowy zabieg - służący na przykład złagodzeniu kontaktu z krótkimi, negatywnymi informacjami o ich losie - czy być może przeoczenie jednostkowości zwierząt, wciąż charakterystyczne w naszej kulturze.
Książeczkę bez wahania poleciłabym rodzicom, którzy nie wiedzą jak rozmawiać z dziećmi o weganizmie. Może być bardzo łagodnym wprowadzeniem w temat, który jest codziennością nie tylko w wegetariańskich rodzinach, ale także mediach i spotkaniach dzieciaków z rówieśnikami. Dzięki niej o wiele łatwiej jest - w sposób lekki i przystępny - podejść do tematu. Pokazać córce, synowi, chrześnicy, czy pasierbowi jak piękny, radosny i przyjazny może być świat, w którym ludzie nie wykorzystują zwierząt, lecz starają się zrozumieć ich potrzeby i je uszanować.